Przywileje władzy kuszą. Nie umie się im oprzeć także wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz, który sprawuje urząd zaledwie od dwóch miesięcy, a już doskonale wie, jak korzystać z rządowych przywilejów. Młody polityk nie ma prawa jazdy, nic dziwnego więc, że do rodzinnego Białegostoku na weekend jeździ pociągiem. W tych wyprawach towarzyszy mu zresztą ostatnio piękna narzeczona Kamila (30 l.), która pochodzi z Małopolski, ale przez kilka lat mieszkała w Paryżu i to tam ją poznał, a następnie regularnie odwiedzał przyszły wiceminister.
Zobacz: Takim autem jest wożony minister Andruszkiewicz
By być bliżej ukochanego, dziewczyna przeniosła się do Warszawy, a wolne chwile spędzają chętnie razem w Białymstoku. Tam pociągiem pojechali także w ostatni weekend. Nie dość jednak, że na dworzec przyjechali już kilka minut po godz. 13, a więc w czasie, gdy większość Polaków jeszcze pracuje, to w dodatku przywiozła ich tam… rządowa limuzyna z kierowcą. To nie pierwszy raz, gdy Andruszkiewicz posłużył się służbową furą jak taksówką. Zaledwie kilka dni po nominacji „Super Express” przyłapał go, jak w godzinach pracy limuzyną pojechał do restauracji. Jakiś nawyk?