"Panie Ministrze, [...] to krótki film studencki, nawet zabawny. Wibratory istnieją, ktoś je produkuje, ktoś kupuje (w większości kobiety), nawet najbardziej konserwatywny moralista nie może temu faktowi zaprzeczyć. Nic oburzającego". Tak Wieromiejczyk próbował przekonać ministra Glińskiego. Mail opublikowała Gazeta Wyborcza. Minister kultury nie podzielił tej opinii, zawiesił pokaz filmów, a szefa Filmoteki zdymisjonował. Pełniącym obowiązki dyrektora został Robert Kaczmarek, znany producent filmów m.in. o katastrofie smoleńskiej, czy Marii i Lechu Kaczyńskich.
Czy na najwyższych szczytach władzy uznano, że wibrator nie służy do prokreacji, a prokreacja jest podstawową funkcją rodziny, więc wibrator bezpośrednio uderza więc w podstawową komórkę społeczną, w rodzinę? Czy dlatego nie jest mile widziany na pokazach filmów za państwowe pieniądze? O tym w felietonie wideo "Będzie dobrze" Adama Federa.