- Zgodnie z polskim prawem nauczyciel decyduje o tym, jaki podręcznik wybiera do nauczania danego przedmiotu, czy w ogóle jakiegoś podręcznika chce używać w trakcie przekazywania wiedzy – przekazał w Sejmie wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski. Była to odpowiedź na pytanie posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy skierowali je do Ministerstwa Edukacji i Nauki z prośbą o doprecyzowanie, jakie podręczniki będą używane do nowopowstałego przedmiotu - historia i teraźniejszość. "Chciałabym dowiedzieć się o celu tego podręcznika? Czy chodzi o zniechęcenie do historii, czy do tego, żeby się jej uczyć? Czy drugim celem ma być wojna polsko-polska? Chcemy naprawdę, żeby dzieci, które znają tę historię, bo mogą znać z wiedzy rodziców i dziadków, za moment zaczęły toczyć wojnę, którą my toczymy w parlamencie, na terenie szkoły?" – zapytała Katarzyna Lubnauer (KO). "Proszę zauważyć, że pisanie prawdy w podręcznikach budzi tak nerwową reakcję totalnej opozycji, że nie są w stanie przyjąć do wiadomości prawdziwej wersji wydarzeń" - odpowiedział minister edukacji i nauki. "Zgodnie z polskim prawem nauczyciel decyduje o tym, jaki podręcznik wybiera do nauczania danego przedmiotu, czy w ogóle jakiegoś podręcznika chce używać w trakcie przekazywania wiedzy i nauczania uczniów. Decyzja należy do nauczyciela" – zakończył. Pytanie o podręcznik zadała również posłanka Krystyna Szumilas (KO), która przypomniała, że autor podręcznika jest związany z partią rządzącą – jest byłym posłem Prawa i Sprawiedliwości.
Poniżej galeria zdjęć ministra edukacji Przemysława Czarnka z czasów młodości