PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta nie wcześniej jak za pół roku - zapowiedział Fogiel w czwartek w Studiu PAP. Przypominał, że na pół roku przed wyborami prezydenckimi ogłoszona została kandydatura Andrzeja Dudy.
- Wybory są za rok. Kiedy zgłaszaliśmy kandydaturę prezydenta Andrzeja Dudy, po raz pierwszy ogłosiliśmy to 11 listopada 2014 roku, i wówczas to było przyjęte jako niezwykle wcześnie ogłoszona kandydatura. Na pół roku przed wyborami. Więc myślę, że co najmniej pół roku jeszcze mamy - mówił Fogiel.
W środę opublikowany został sondaż IBRiS dla "Rzeczpospolitej", który dotyczył prognozowanego poparcia dla potencjalnych kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich. Kandydaci podzieleni zostali na dwa obozy - obóz koalicji rządzącej oraz obóz prawicy. W tym drugim obozie jako potencjalny kandydat został wymieniony szef BBN Jacek Siewiera. Jak podała "Rz", wg sondażu, w tym obozie otrzymał on 10,4 proc. poparcia, co dało mu drugie miejsce po byłym premierze Mateuszu Morawieckim. Pytany o ten sondaż w Radiu ZET Siewiera powiedział, że nie ma planu startu w wyborach.
Do sondażu odniósł się Fogiel, który ocenił, że jest to efekt zbliżającego się sezonu ogórkowego. - Nic mi na ten temat nie wiadomo, żeby minister Siewiera był kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. (...) Skończyły się wybory do PE, za rogiem czai się sezon ogórkowy, więc będziemy mieli teraz wysyp takich spekulacji - podkreślił.
Fogiel był też pytany o dobry wynik Konfederacji w wyborach do PE, która uzyskała trzeci wynik za KO i PiS. Do PE dostali się dotychczasowi posłowie na Sejm Grzegorz Braun i Stanisław Tyszka, a także: Tomasz Buczek, Anna Bryłka, rzeczniczka partii Ewa Zajączkowska-Hernik oraz Marcin Sypniewski.
Fogiel pytany o możliwą współpracę z Konfederacją w Sejmie, nie wykluczył jej, ale - jak podkreślił - ta formacja najbardziej w ostatnim czasie krytykowała PiS.
- Konfederacja, jest partią bardzo zróżnicowaną. Są osoby, z którymi nawet dyskutując mogę starać się dojść do porozumienia, no i są osoby, z którymi trudno dojść do tego porozumienia, bo są osobami specyficznymi. Ale dziś Konfederacja zajmuje się, bo to widać, głównie atakowaniem Prawa i Sprawiedliwości. W moim przekonaniu politycy konfederacji dużo częściej, dużo intensywniej atakują PiS, niż obecnie rządzących - ocenił poseł PiS.
W niedzielę 7 czerwca w wyborach do PE Koalicja Obywatelska uzyskała największe poparcie, zdobywając 37,06 proc. głosów, co przełożyło się na 21 mandatów, na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowało 36,16 proc. wyborców (20 mandatów), Konfederacja zdobyła 12,08 proc. (6 mandatów), Trzecia Droga - 6,91 proc. (3 mandaty), a Lewica - 6,3 proc. (3 mandaty).