- Europoseł PiS zaskakuje ostrą ripostą do partyjnych „purystów medialnych”.
- Padają nazwiska i nazwy mediów, które dotąd były „zakazanym terytorium”.
- W tle realny strach przed frakcjami i czystkami w partii.
Müller staje w obronie Budy: „To byłaby groteska”
Wpis europosła Piotra Müllera wywołał gorącą dyskusję w obozie Prawa i Sprawiedliwości. Polityk wprost zakwestionował krążące w PiS plotki o możliwym zawieszeniu Waldemara Budy, który intensywnie pojawia się w mediach uważanych przez część partii za „wrogie”. Müller odpowiada ostrym pytaniem retorycznym: czy walka o poparcie wyborców ma odbywać się wyłącznie w bezpiecznym środowisku sympatyków PiS?
Zbigniew Ziobro straci paszport? Ruszyła procedura zablokowania prywatnego dokumentu
– Jeżeli jest prawdą, że ktoś chce zawiesić Waldemara Budę za to, że walczy o głosy dla PiS na polu nieprzyjaciela, to byłaby groteska. Mamy przekonywać tylko przekonanych? – napisał Müller w mediach społecznościowych.
Jego przekaz jest jasny: Buda nie przekracza granicy, lecz wykonuje polityczną pracę tam, gdzie jest najtrudniej – w przestrzeni medialnej nieprzychylnej partii.
„Lista byłaby długa” — Müller kpi ze scenariusza zawieszeń
Europoseł poszedł dalej, ironicznie rozszerzając tę wizję na całą partię. Jeśli karać Budę za obecność w stacjach krytycznych wobec PiS, to co z pozostałymi parlamentarzystami?
– To co kolejny odważny krok: zawieszamy wszystkich posłów chodzących do TVN, Onetu, Radia Zet i walczących o głosy na trudnych odcinkach? Lista długa – zaznaczył Müller.
To zdanie stawia punkt ciężkości na wewnętrzne napięcia, czy PiS wchodzi w fazę „zamykania się” we własnych mediach, czy też, jak w czasach największej ofensywy wyborczej, wciąż chce docierać do elektoratu niezdecydowanego?
Spór w PiS: „gorące głowy” kontra pragmatycy
Wpis Müllera to uderzenie w nurt polityków, którzy po ostatnich wyborach chcą zaostrzenia dyscypliny medialnej. Ich argument jest prosty: nie dawać wrogowi amunicji. Druga grupa, do której najwyraźniej zalicza się Müller, podkreśla, że wybory wygrywa się poza „bańką”, a konfrontacja z krytycznym dziennikarstwem jest nieunikniona, jeśli partia chce odzyskiwać głosy.
W tym kontekście Waldemar Buda stał się symbolem ofensywy komunikacyjnej. Były minister rozwoju od miesięcy odnosi się do debat gospodarczych, atakuje rząd w sprawach mieszkaniowych i samodzielnie próbuje przebijać się do opinii publicznej, nie czekając na briefing partii.
Poniżej galeria zdjęć Mullera z jego ślubu