Piotr Wawrzyk

i

Autor: JACEK DOMINSKI/REPORTER

Tylko u nas

Wawrzyk przerywa milczenie: "Ciągle jestem pod opieką lekarzy". Nieznane fakty o aferze wizowej

2023-11-15 12:03

31 sierpnia Piotr Wawrzyk został odwołany z funkcji wiceministra spraw zagranicznych. Oficjalnie premier tłumaczył swoją decyzję "brakiem satysfakcjonującej współpracy". Szybko okazało się jednak, że chodzi o proces wydawania wiz i wejście do resortu agentów CBA. Po kilku dniach media obiegła informacja o próbie samobójczej byłego ministra. Polityk zupełnie wycofał się z życia publicznego. W specjalnej rozmowie z "SE" zdradza nieznane wcześniej szczegóły

Dr hab. Piotr Wawrzyk po długim milczeniu otworzył się w rozmowie z "Super Expressem". Dwa miesiące po próbie samobójczej powiedział, że cały czas korzysta z pomocy profesjonalistów. - Jestem pod opieką lekarzy. Cały czas poddaję się leczeniu- mówił były wiceszef polskiej dyplomacji. Gość "Wieczornego Expressu' przyznał też, że zaskoczyła go skala negatywnych informacji na jego temat.- Ta siła hejtu, która się wówczas wylała po prostu mnie  przygniotła. Skończyło się tak, jak się skończyło - opowiadał Wawrzyk łamiącym się głosem. W szpitalu, na oddziale psychiatrycznym polityk spędził dwa tygodnie. - Po wyjściu ze szpitala długo jeszcze nie czułem się na silach, żeby przedstawiać publicznie swoje stanowisko. Minęły prawie dwa miesiące. Tyle zajęło mi dojście do tego momentu. Rozmowa ciągle nie jest dla mnie prosta - słyszymy.

Piotr Wawrzyk twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Czuje się oszukany przez Edgara K., swojego współpracownika, który usłyszał już zarzut pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę. - Pan Edgar był przekonywujący. Sprawiał wrażenie rzutkiego, młodego człowieka, wartego pomocy w działalności gospodarczej, bo miał to być biznes - mówi Wawrzyki dodaje, że został potwornie oszukany - Bez jakiegokolwiek mojego nieprawidłowego działania wszystko legło w gruzach. W gruzach legły moja kariera, moje życie prywatne i moje zdrowie - z wyraźnym wzruszeniem mówi gość "Wieczornego Expressu". 

Wawrzyk twierdzi, że od tygodni nie miał kontaktu ze służbami. - Moje jedyne spotkanie ze służbami, z CBA,  miało miejsce w MSZ w dniu mojego odwołania. Zabezpieczyli mój telefon, przekazałem sprzęt, hasła. Z prokuraturą nie miałem żadnego kontaktu. Oczywiście cały czas jestem do dyspozycji służb, nie mam nic do ukrycia - mówi były wiceminister.

Prokuratura, CBA i Najwyższa Izba Kontroli prowadzą postępowania w sprawie przyjmowania łapówek za ułatwienia w procesie przyznawania wiz za granicą. Zarzuty prokuratorskie usłyszało siedem osób, w tym Edgar K. Śledztwo obejmuje 268 wniosków z ostatniego 1,5 roku.

Wieczorny Express - Wawrzyk