- Przy ewentualnej rekonstrukcji rządu minister Waszczykowski odejdzie ze stanowiska szefa MSZ i pojedzie jako ambasador do Stanów Zjednoczonych. Mogło zaważyć na tym zaproszenie przez niego do Polski Komisji Weneckiej, z postanowieniami której nie zgadza się PiS - mówi nam anonimowe źródło.
- Zmiany w rządzie po kilku miesiącach funkcjonowania, chociażby z przyczyn natury marketingowej, są realne. Realna jest również zmiana na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Tym bardziej że Waszczykowskiemu zdarzały się wypowiedzi, które nie wzmocniły jego pozycji w rządzie - mówi nam politolog prof. Rafał Chwedoruk (47 l.).
- Waszczykowskiemu nie sposób odmówić kompetencji dyplomaty, jednak jako szef resortu się nie sprawdził. Nie powinniśmy jednak wysyłać do USA polityka. Taka osoba nie będzie w stanie obiektywnie tłumaczyć tego, co dzieje się w Polsce - uważa Rafał Trzaskowski (44 l.) z PO, były sekretarz stanu w MSZ.
Z taką oceną szefa resortu nie zgadza się Ryszard Czarnecki (53 l.) z PiS, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego. - Minister Waszczykowski z krótką przerwą jest w MSZ przeszło przez ćwierć wieku. Jest zawodowym dyplomatą. Niemała część jego krytyki jest niezasłużona. A mówienie o jego dymisji jest absolutnie nieuzasadnione - tłumaczy. Zapytany przez nas wprost minister Waszczykowski swoje ewentualne oddelegowanie do USA skomentował żartobliwie: "Mam być mandarynem chińskim".
Zobacz także: STAŁO się! Kamiński, Protasiewicz i Huskowski WYRZUCENI z PO!