O tym, że złożono wniosek w sprawie powołania sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia sprawy Amber Gold, poinformował we wtorek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Jak wyjaśniał, komisja ma się składać z 9 członków, przedstawicieli trzech największych klubów: PiS, PO oraz Kukiz'15. Na jej czele miałaby stanąć posłanka PiS Małgorzata Wassermann. Terlecki stwierdził, że komisja powinna rozpocząć pracę jeszcze przed wakacjami. Jak napisano w uzasadnieniu: - Zbadanie tej sprawy (afery Amber Gold) przez sejmową komisję śledczą jest podyktowane koniecznością ustalenia i wskazania przyczyn braku działań ze strony organów i instytucji publicznych w stosunku do podmiotów z Grupy Amber Gold w okresie prawie trzech lat, których podjęcie pozwoliłoby uniknąć wyrządzenia tak znacznej szkody, tak wielu osobom.
Warto przypomnieć, że to druga próba powołania takiej komisji. 31 sierpnia 2012 r., kilka tygodni po wybuchu afery, Sejm odrzucił projekt uchwały autorstwa klubu PiS w tej sprawie. Za odrzuceniem wniosku było wówczas 235 posłów koalicji rządzącej PO-PSL, a przeciwnych 220 - z PiS, Ruchu Palikota, SLD i Solidarnej Polski. Jak tłumaczył wówczas Donald Tusl: - Szkoda czasu na polityczną młóckę.
Być może teraz jednak będzie zmuszony się w nią zagłębić, gdyż jak poinformowała media w Sejmie Małgorzata Wasserman: - Myślę, że jak pozyskamy pełny materiał dowodowy to będzie wezwana każda osoba, która może mieć wiedzę w tym zakresie. Ale nie da się ukryć, że już nawet na tym etapie kwestia osoby Donalda Tuska jest bardzo istotna. Proszę nie zapominać, że Donald Tusk uczestniczył w ostatnich posiedzeniach, gdzie analizowano tę sprawę. Dla mnie jest bardzo ciekawe to, w jaki sposób działały służby tego państwa, że premier nie wiedział, że rośnie tak ogromna piramida finansowa.
We wtorek do pomysłu PiS krytycznie odnieśli się posłowie PO i Nowoczesnej. PSL rozważa głosowanie za powstaniem komisji zastrzegając, że powinna się ona składać z przedstawicieli wszystkich klubów. Jak jednak przekonuje Wasserman, większy skład osobowy może wpływać na efektywność pracy: - To decyzja prezydium Sejmu [o składzie osobowym]. Jaka ona nie będzie, jeśli zostanę powołana, będę pracowała w takim składzie, jak Sejm ustali. Moje doświadczenia pokazują, że czym większy skład, tym większy paraliż i tak naprawdę jest bardzo trudna praca merytoryczna, a chcę pracować tylko merytorycznie i to, czego byłam świadkiem ze strony opozycji do prawie 4 rano, to nie ma nic wspólnego z pracą merytoryczną. Zapowiedziała, że jeśli w środę komisja zostanie zatwierdzona, to merytoryczne prace mogą zacząć się we wrześniu.
Zobacz także: Będzie CAŁKOWITY ZAKAZ aborcji? Społeczny projekt już w Sejmie