Łukasz Warzecha

i

Autor: East News

Warzecha nie przebiera w słowach. Poszło o...patologię."Połajanki Malkontenta"

2021-09-17 5:30

Zmiany podatkowe w ramach Polskiego Ładu wzbudzają wśród społeczeństwa spore kontrowersje. Według felietonisty "Super Expressu" Łukasza Warzechy regulacje a właściwie konkretna ich część, które dotyczą wspomnianego programu nie są zrozumiałe. Dlaczego Warzecha tak uważa? Zapraszamy do czytania i komentowania.

Legislacja w polskim parlamencie to kpina. Dziś pod obrady Sejmu trafia ustawa podatkowa należąca do pakietu Polskiego Ładu „o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw”, licząca sobie razem z uzasadnieniem 686 stron. Sam projekt zmian w przepisach to stron 260. Przy czym – wiedzą to wszyscy, którzy mieli kiedykolwiek przed oczami ustawę zmieniającą inną ustawę – nie ma tam mowy o przejrzystości. Oto losowo wybrany fragment aktu:

14) w art. 11f:

a) w ust. 1 w pkt 3 w lit. b kropkę zastępuje się przecinkiem i dodaje się lit. c w brzmieniu:

„c) opis transakcji, w tym analizę funkcji, ryzyk i aktywów”.

b) w ust. 2 pkt 4 otrzymuje brzmienie:

„4) nie są przedmiotem dalszej odprzedaży przez usługobiorcę, z wyłączeniem

transakcji, o których mowa w art. 11n pkt 10”.

I tak dalej, i tak dalej. Nikt nie jest w stanie zrozumieć, o co w tym chodzi, a tym bardziej wychwycić absurdów, niespójności i błędów. Szczególnie że na zapoznanie się z projektem posłowie będą mieć kilka godzin. To są kpiny w żywe oczy – z wyborców, podatników oraz z samych posłów, ale ci z partii rządzącej akurat wydają się nie mieć nic przeciwko.

Patologię polskiej legislacji PiS wprowadził na nowe poziomy. Gdyby obowiązywała u nas poważna metoda legislacyjna, takie konstruowanie nowelizacji byłoby niedopuszczalne. Nowelizacja ustawy musiałaby mieć postać zestawienia całych kompletnych fragmentów zmienianego aktu w starym brzmieniu i nowym, z wyraźnym wskazaniem różnic i ich omówieniem. No, ale wtedy nie dałoby się zachachmęcić w przepisach, zaś przygotowanie nowelizacji zajmowałoby znacznie więcej czasu. Po co, skoro Naczelnik przyzwyczaił się, że Sejm to taki automacik do głosowania?

System podatkowy to jeden z najbardziej skomplikowanych mechanizmów w państwie. Oryginalna ustawa o PIT ma obecnie 354 strony, ustawa o CIT – 336 stron (co zresztą też jest absurdem i pokazuje poziom splątania systemu). Przepychanie nowelizacji tych aktów w taki sposób, jak robi to rząd, to zwykła polityczna gangsterka. Lecz mam dla państwa złą informację: to nie jest wyjątek.

Kto chciałby zobaczyć, jak ten cyrk wygląda od strony, do której nie chcą go nam pokazywać, niech znajdzie na YouTube film posła Konfederacji Dobromira Sośnierza i dziennikarza Tomasza Agenckiego „Podnieś rękę, naciśnij przycisk”. Gwarantuję mocne wrażenia oraz szczękościsk z bezsilnej wściekłości.

Express Biedrzyckiej - Bronisław Komorowski: Tusk nie odbierze wyborców PiS-owi