Doktor Paweł Grzesiowski nie ma wątpliwości co do tego, jak niebezpieczny jest wariant Delta. W rozmowie z Interią ekspert wyraźnie powiedział, jak może wyglądać sytuacja w Polsce, jeśli ten wariant koronawirusa się rozprzestrzeni, a jest to możliwe w miejscach, w których mieszkańcy niechętnie się szczepią. Grzesiowski stwierdził otwarcie, że Delta jest ogromnym zagrożeniem: - Ten wariant jest najbardziej zakaźny, w związku z tym szybciej penetruje nowe środowiska. Wystarczy jedna chora osoba, żeby zakazić aż od pięciu do ośmiu innych osób, co powoduje, że jeśli mamy słabo zaszczepione regiony w Polsce, jak ściana wschodnia, czy południowy wschód, to wirus bardzo szybko wywoła w nich kolejną falę. Zdaniem lekarza szczególnie brak szczepień w najstarszej grupie wiekowej jest poważnym problemem, według niego niestety trzeba przygotować się na najgorsze, bo "wirus w tej grupie zbierze krwawe żniwo".
Wariant Delta koronawirusa w Polsce. Niedzielski zapowiada czwartą falę. Padła konkretna data
Grzesiowski wyjaśnił, że wariant Delta koronawirusa jest szczególnie podstępny, bo: - Utrzymuje się w powietrzu w zamkniętych pomieszczeniach przez kilkadziesiąt minut, nawet jeśli nie ma tam już osoby chorej.
Pytany o sytuację w gminach, gdzie zaszczepionych jest dosłownie kilkanaście procent osób, doktor Grzesiowski nie przebiera w słowach. Mówi coś, co sprawia, że człowiekowi włos się jeży na głowie. To koszmarne przypuszczenia: - W takich gminach będzie rzeź. Nie łudźmy się. Nic innego się nie może się wydarzyć, przecież mamy doświadczenie z poprzednich dwóch fal. Podkreślam, wirus to odbezpieczony karabin. Jeśli człowiek nie ma kamizelki kuloodpornej w postaci szczepienia, to obrywa, a nawet umiera - ocenił Grzesiowski, czytamy na Interia.pl.