Do ataku na biuro poselskie przedstawicieli PiS mogło dojść z niedziele na poniedziałek.
Głos w sprawie zabrała posłanka Borowska, które w rozmowie z PAP wyjawiła co sądzi o owym ataku wandala. "Nie ma zgody mojej - jak również senatora Łyczaka i europosła Złotowskiego - na tego rodzaju agresję. To moje biuro podstawowe oraz filie biur senatorskiego oraz posła do PE. Nie wiemy, kto był sprawcą tego ataku, więc ciężko komentować motywy. W mojej ocenie to akt wandalizmu" - oceniła i dodała."Jeśli ktoś to zrobił z pobudek politycznych - to pewnie z jakiejś słabości, zupełnie niepotrzebnych emocji. Wolałabym, żeby do takich sytuacji nigdzie nie dochodziło" - stwierdziła.
Posłanka podkreśliła, że nie wie, czy dobrze zrobiła informując media o zaistniałej sytuacji. W rozmowie z PAP przekazała jednak, że szkody dotyczyły sali konferencyjnej, w której na co dzień są przyjmowani interesanci.