Lechem Wałęsą wstrząsnęła wiadomość o śmierci Józefa Oleksego. Wałęsa przyznał, że chciał spotkać się z Oleksym, by porozmawiać z nim i wyjaśnić sprawy z przeszłości. W czasie swojej prezydentury Wałęsy, ówczesnemu premierowi Oleksemu została zarzucona agenturalność. Miał on być agentem Rosji o pseudonimie Olin. Polityk lewicy zrezygnował wtedy z bycia szefem rządu, a Wałęsa nie próbował go zatrzymywać: „ja jako prezydent nie miałem wtedy wyboru. Kiedy zostałem poinformowany o takiej sytuacji, to nie mogłem tego zatrzymać, bo sam byłbym posądzony o to, że też jestem zdrajcą” wyjaśnił w rozmowie ze stacją.
Czytaj: Testament Józefa Oleksego. Ostatnia wola: Chciałbym mieć katolicki pogrzeb. Wszystkie komuchy miały katolickie pogrzeby
Wałęsa w rozmowie z TVN24 przyznał, że bardzo żałuje tego co mówił przed laty i planował przeprosić Oleksego za te słowa: „Mam dyskomfort. Byliśmy umówieni, bo chciałem wyczyścić sprawę agenturalności, która wydarzyła się za mojej prezydentury. Ale złamałem nogę i nie dałem rady. Źle, że nie zrobiłem tego za życie, ale teraz publicznie go przepraszam i proszę o wybaczenie”.
Wałęsa żąłuje, że nie przeprosił Oleksego za Olina
Dodał też, że teraz z perspektywy czasu inaczej patrzy na tamtą sprawę. Posiada też informacje, których wtedy nie miał, wynika z nich, że Oleksy nie był agentem. „Był gadułą, atkim szczerym gadułą i Rosjanie lubili z nim rozmawiać, bo on szczerze rozmawiał. Oni go traktowali jako informatora, ale on agentem rosyjskim czy sowieckim nie był” stwierdził. Były prezydent bardzo dobrze ocenia Oleksego, jego zdaniem był on dobrym politykiem, który starał się rozwiązywać problemy. Zaznaczył też, że „Jeśli chodzi o sumienie, to on był bliżej Pana Boga i był chyba człowiekiem wierzącym”.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail