Lech Wałęsa był w czwartek gościem programu "Fakty z zagranicy" w TVN BiS. Jednym z tematów rozmowy były środowe wystąpienia ministrów z rządu Szydło, którzy prezentowali wyniki audytów w poszczególnych ministerstwach. Ponad 10-godzinne wystąpienia oceniające rząd Po-PSL nie przypadły do gustu byłemu prezydentowi, który ostro ocenił prezentację audytu. - Cieszę się, że są piloty, które pozwalają na przełączenie kanału. Jak zorientowałem się co to jest, to przełączyłem - zaczął kpiąco Wałęsa. Dodał, że to co zrobiło PiS ubliża Polsce, demokracji i parlamentowi, przyznał też, że nie powinno w taki sposób załatwiać się spraw. Raporty ocenił krótko: - Kłamstwo. Zdaniem Lecha Wałęsy rząd PiS nie potrafi zrobić nic twórczego, bez przerwy szukają wrogów, w stylu sowieckim, że zawsze musi być wróg, żeby rządzić. Były prezydent postanowił ostrzec PiS: - Ostrzegam ich, kto mieczem wojuje, od miecza ginie - przypomniał biblijną zasadę. - Jeszcze trochę, kiedy przestaną te obiecanki, te 500 zł i innych działać, to wtedy będzie wasz koniec albo demokratyczny, przez referendum poddajecie się, albo będziecie po prostu z okien wyskakiwać - grzmiał Wałęsa. O Jarosławie Kaczyńskim powiedział, że to tchórz, który tylko szkodzi sobie i wizerunkowi Polski.
Zobacz: Premier Szydło w Watykanie. Trwa AUDIENCJA u papieża ZDJĘCIA