Lech Wałęsa

i

Autor: Kamil Piklikiewicz Lech Wałęsa

Wałęsa ODMÓWIŁ IPN próbek swojego pisma

2016-11-25 11:17

Wciąż trwają ekspertyzy grafologiczne dotyczące dokumentów znalezionych w tzw. "szafie Kiszczaka" (przedłużono je niedawno do końca stycznia). Mają one ocenić wiarygodność dokumentów wskazujących, że Lech Wałęsa w latach 70-tych był agentem komunistycznej bezpieki. Tymczasem, jak dowiedział się portal onet.pl, były prezydent odmówił przekazania swych próbek pisma Instytutowi Pamięci Narodowej. Śledczy szukają teraz wpisów Wałęsy w księgach kondolencyjnych i dokumentach dotyczących jego dzieci.    

Dokumenty odnalezione w domu gen. Czesława Kiszczaka, byłego szefa komunistycznej Służby Bezpieczeństwa wskazują, że tajny współpracownik o pseudonimie "Bolek" to były prezydent. W jego teczce odnaleziono m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Miał on współpracować w latach 1970-1976 i brać za to pieniądze. Wałęsa zaprzecza tym informacjom, więc wszczęte zostało śledztwo. Żeby jednak móc rostrzygnąć tę kwestię niezbędna jest ekspertyza grafologiczna. Chodzi o porównanie charakteru pisma Wałęsy z tym, którym meldunki i odbiór pieniędzy kwitował "Bolek".

Według informacji Onetu z IPN Wałęsa nie zdecydował się na przekazanie śledczym próbek swojego pisma. Jego adwokat, prof. Jan Widacki potwierdził tę informację, mówiąc: - IPN oczekiwał, że prezydent złoży kilka wersji swoich autografów i napisze jeszcze jakieś fragmenty zadanych tekstów. To upokarzające dla byłej głowy państwa, dlatego też odmówiliśmy.

Śledczy w tej sytuacji szukać mają oficjalnych dokumentów z pismem Wałęsy w gdańskich urzędach. Proszą o udostępnienie ksiąg kondolencyjnych, które są wystawiane w ratuszu przy okazji śmierci znanych Polaków jak np. prałata Henryka Jankowskiego, kapelana "Solidarności", Jana Pawła II czy też barda "Solidarności" Jacka Kaczmarskiego. Jak jednak przekonuje Widacki, próbki z ostatnich lat będą złe, ponieważ: - Próbki z lat 2004-10 są kompletnie bezużyteczne. Jestem profesorem kryminologii i mówię to jako naukowiec: IPN musi odnaleźć próbki pisma Lecha Wałęsy z lat 70, na kiedy datowana jest teczka "Bolka". W latach 70 Wałęsa był prostym robotnikiem. Pisał niewiele, więc popełniał błędy ortograficzne, a charakter pisma miał mniej wyrobiony. Jako prezydent i współcześnie więcej czyta i pisze. Jego obecne pismo jest przez to bardziej wyrobione i różni się od pisma sprzed ponad czterech dekad.

Śledczy szukają też starszych pism. Mieli się zwrócić do gdańskiego Urzędu Stanu Cywilnego o udostępnienie wszystkich dokumentów, które Wałęsa składał jako mieszkaniec miasta, w tym aktów urodzenia dzieci. Jak jednak przyznał miał wysoki rangą przedstawiciel IPN: - Odmowa przekazania próbek przez Wałęsę jest jedną z głównych przyczyn opóźnienia. Robimy, co możemy, by dostarczyć biegłym próbki jego pisma, aby mieli materiał porównawczy.

Zobacz także: Nawet 150 000 zł dla Rzeplińskiego za... niewykorzystany urlop