- Próbujemy odsunąć trochę politykę, poszukuję pieniędzy. Mam dość dobre ścieżki, ale tez gorsze. Zobaczymy jak będzie. Mogę polecieć za granice, żeby zarobić to samo albo jeszcze więcej, ale jestem starym wrakiem i szukam bardziej miejscowo, bliższych ofert , rozwiązań. Mam już oferty z Polski i za granicą. Na razie jeszcze na Wałęsę są chętni! - zapewnia w „Super Expressie” Lech Wałęsa. - Biorę tyle, żeby było co w rękach trzymać. Ja mieć albo nie mieć – temu hołduję. Żona mówi, że lepiej wróbel w garści niż gołąb na dachu – dodaje. - Na razie poprosiłem o darowiznę Jarosława Wałęsę na rozkręcenie, on tam słyszę, że ma trochę. Ja kiedyś darowałem, to teraz ja poprosiłem - Jaka kwota? Panie, takich rzeczy się nie mówi.. - kwituje były prezydent, pytany o kwotę pożyczki.
Przypomnijmy. Jak wynika z oświadczenia majątkowego Jarosława Wałęsy, zgromadził on 145 tys. zł oszczędności i papiery wartościowe na kwotę niemal 2,4 mln zł. Syn Lecha Wałęsy w 2020 roku w samym tylko Sejmie zarobił ponad 130 tys. zł, a otrzymał także ponad 215 tys. zł odprawy z Parlamentu Europejskiego. Poseł ma również dom o powierzchni 166 mkw i jeździ mercedesem z 2016 roku. – Nie komentuję takich rzeczy – odparł, gdy zapytaliśmy kilka tygodni temu, o to, czy wspomoże ojca.