"Wałęsy już nie można poważnie traktować. Jego wypowiedzi komentować nie będziemy" – napisała na Twitterze Mazurek. Takie stanowisko od rzecznik PiS musiało ostro zadziałać na nerwy byłego prezydenta! "Co za czasy. Piszesz list do faceta, a kobieta odpowiada za niego. Jemu już mowę odebrało i sam nie może nic napisać? Katastrofa" – odpowiedział Lech Wałęsa.
Co konkretnie napisał w swoim liście do prezesa były prezydent? Chciał pojednania przed śmiercią, choć postawił swoje warunki. "Jeśli coś uczyniłem przeciw Tobie, proszę o wybaczenie. I ja jestem w stanie Tobie i świętej pamięci Twojemu bratu, Lechowi, wybaczyć wszystko. A nawet największą podłość jaką mi uczyniliście, zlecając wykonanie prowokacji pod nazwą Teczki Kiszczaka" – oświadczył Wałęsa.