Walczak o kampanii wyborczej: Znowu się kłócą. Ale o ważne sprawy

2019-09-18 5:50

To tu, to tam daje się słyszeć rytualne pojękiwania na trwającą kampanię wyborczą do parlamentu – że nudna, niemerytoryczna; że politycy raczą nas bzdurami jakich mało; że zajmują się kompletnie nieistotnymi sprawami, które większość Polaków ma w nosie. I jasne, w tej kampanii, jak w każdej innej – idiotyzmów nie brakuje, ale zdają się być jednak wyłącznie przypisem do sporów z punktu widzenia państwa i społeczeństwa istotnych.

Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Tak, tak, głoszę niepopularną tezę, że to jedna z najbardziej merytorycznych kampanii w ostatnich latach. Nie tracimy czasu na obśmiewanie tego, czy innego polityka, bo ma brudne buty lub źle zawiązany krawat. Dyskutujemy głównie o rzeczach, które składają się na realne życie – pracy, płacy, służbie zdrowia, polityce społecznej czy ekologii. Jałowy spór estetyczny, który przez lata definiował świętą wojnę PiS i PO jest już tylko sportem dla największego betonu. Dziś polityka zajmuje się przede wszystkim kwestiami ekonomicznymi i, o dziwo, wraca do niej dawno już zapomniany spór klasowy i szukanie odpowiedzi na fundamentalne pytanie, czy chcemy polityki dla milionów czy milionerów.

I trzeba tu oddać PiS, że to głównie dzięki tej partii kłócimy się o sprawy istotne. Można, a nawet trzeba mieć setki zarzutów co do sposobu zarządzania państwem: można krytykować konkretne decyzje, kolejne demolki ustrojowe i instytucjonalne, czy miernoty, które dzięki tej władzy awansowały na ważne stanowiska. Prawdą jest jednak, że to właśnie PiS przywrócił debacie publicznej elementarną powagę. To jego może niezgrabna i niekonsekwentna, ale jednak niewidziana nigdy w III RP polityka społeczna i gospodarcza przypomniały, że zamiast toczyć wyłącznie niewiele wnoszące wojny kulturowe, można dyskutować o kwestiach socjoekonomicznych.

W tej kampanii największe emocje budzą nie enuncjacje tej czy innej partii na temat roli Kościoła czy statusu mniejszości, ale to jak ma wyglądać pensja minimalna, emerytura, służba zdrowia, edukacja, polityka społeczna. A to tematy, które narzuca swoimi propozycjami PiS i do których zmuszona jest odnieść się opozycja. Tematy, które do niedawna w ogóle nie były przedmiotem sporu i które prędko z debaty publicznej nie znikną. Co akurat jest dla nas, zwykłych obywateli, dobrą wiadomością, bo jest nadzieja, że z tych sporów wyłonią się w końcu rozwiązania, które poprawią jakość naszego życia. Osobiście jestem tu optymistą. A Państwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki