Dla wielu wyborców Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy to nie mniej ważne od realizacji obietnic programowych. - Rozliczymy PiS z każdego łajdactwa, ze wszystkich ludzkich krzywd i tragedii, do jakich doprowadzili, sprawując władzę. Przyrzekam - zapowiadał Donald Tusk. Dlatego w finalizowanej umowie koalicyjnej znalazły się konkretne zapisy, zapowiadające działania, które uderzą w polityków PiS.
- Przewidujemy postawienie przed Trybunałem Stanu tych, którzy łamali Konstytucję. Drugi kierunek to audyty w ministerstwach i państwowych spółkach, po których skierujemy odpowiednie wnioski do prokuratury - mówi nam polityk biorący udział w pisaniu dokumentu.
Z kolei Grzegorz Napieralski z KO podkreśla, że wkrótce po uformowaniu się nowej sejmowej większości, powstaną też dwie komisje śledcze. - Pierwsza będzie dotyczyła malwersacji finansowych, wyprowadzaniem pieniędzy z resortów, czy państwowych spółek, a druga ma zająć się problemem inwigilacji opozycji - zaznacza były szef SLD.
W tym samym tonie wypowiada się Dariusz Joński (44 l.) - Rozliczymy afery w czasie pandemii, wybory kopertowe, 2 miliardy wywalone przy budowie Ostrołęki, czy Pegasusa - wymienia polityk KO. Takie zapowiedzi zdają się nie robić wrażenia na Mirosławie Stachowiak – Różeckiej (50 l.) z PiS. - Co niby będą rozliczać? To są takie opowieści dobre na czas kampanii, jakbyśmy mieli na sumieniu nie wiadomo co – uważa posłanka PiS. Umowa koalicyjna ma zostać zaprezentowana pod koniec tego tygodnia, czyli przed planowanym na 13 listopada posiedzeniem Sejmu.