Jak pisze portal według samych policjantów siły i środki zaangażowane do ochrony prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego były niewspółmierne do potrzeb. - Dobrze, że kontrolę ma przeprowadzić MSWiA. Policja nie powinna być sędzią w swojej sprawie. Co więcej, taka kontrola będzie mogła sięgnąć również do dokumentów na przykład Służby Ochrony Państwa, która często inicjowała te nadnaturalnej wielkości działania komendy stołecznej - mówi tvn24.pl anonimowy funkcjonariusz z Komendy Stołecznej. Plan kontroli ma przygotowywać już departament kontroli ministerstwa, który po przejęciu obowiązków przez Marcina Kierwińskiego ma nowe kierownictwo.
W maju 2021 r. dziennikarze stacji obliczyli, że każdej doby zaangażowanych jest nawet 40 funkcjonariuszy komendy stołecznej policji: dwa radiowozy z tajniakami, kilka patroli krążących w kwadracie wokół posesji wówczas najbardziej wpływowego polskiego polityka.
Dotychczasowe władze MSWiA nie chciały ujawniać szczegółów w tej sprawie i kosztów ochrony. Podczas jednego z posiedzeń sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji, nadzorujący pracę policji wiceminister Maciej Wąsik tłumaczył- Dzisiaj chcecie budować kapitał polityczny na tym, że zobaczyliście policję pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Bo tam co drugi dzień jest incydent. W pewnym momencie będziecie mieli krew na rękach, jeżeli dojdzie do nieszczęścia – mówił Wąsik.