W PiS wrze. Wzajemne obwinianie się o zbyt małe zaangażowanie w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, zawirowania wokół konwencji antyprzemocowej, brak jedności podczas wyboru składu komisji ds. pedofilii, a przede wszystkim wisząca jak topór nad koalicją Zjednoczonej Prawicy rekonstrukcja rządu - to tylko przykłady pól konfliktu w obozie PiS. O ich problemach pisaliśmy już miesiąc temu (CZYTAJ TUTAJ). Teraz jednak sytuacja wygląda jeszcze gorzej. To już zaszło za daleko. Każdy widzi, że sprawa jest poważna. Zdaniem "DGP" w obozie PiS pojawiły się rozważania o przyspieszonych wyborach i budowaniu większości w Sejmie bez Zbigniewa Ziobry. Jeśli nie dojdzie po porozumienia na linii Kaczyński/Morawicki - Ziobro to ten wariant może zostać wdrożony i to już lada moment. Na razie PiS próbuje dyscyplinować polityków Solidarnej Polski. Wygląda na to, że dostali oni "bana" na występy w TVP Info. "Nasze źródła w Zjednoczonej Prawicy twierdzą, że decyzja o niezapraszaniu członków partii Zbigniewa Ziobry zapadła na Nowogrodzkiej i ma związek z wewnętrznymi rozgrywkami w obozie rządzącym" - czytamy w Onecie. Atmosferze wewnątrz PiS nie pomaga także to, że do rządu ma wrócić nielubiany przez ziobrystów i twarde skrzydło PiS Jarosław Gowin (CZYTAJ TUTAJ).
Sytuację komplikuje jeszcze PSL, które ciągle występuje jako straszak na Ziobrę. Mówi się, że ludowcy mieliby zastąpić Solidarną Polskę jako koalicjant PiS. Pewną gotowość do rozmów z PiS wyraził ważny poseł ludowców Władysław Teofil Bartoszewski. - - Jeśli PiS powie nam: słuchajcie, rzeczywiście przyjdźcie do nas i weźcie Ministerstwo Sprawiedliwości i zróbcie z tym porządek, to byłaby to oferta, nad którą trzeba byłoby się zastanowić - stwierdził w Polskim Radiu (WIĘCEJ TU).