W zależności od regionu Polski, ceny najpopularniejszej benzyny dziewięćdziesiątki piątki kształtują się w tym tygodniu na poziomie 4,88-4,99 zł za litr. Tankujący diesla muszą zaś płacić 4,91-5,02 zł. Jeszcze kilka miesięcy temu ceny mocno przekraczały 5 zł, a kierowcy drżeli przed tym, czy znów przyjdzie im płacić 6 zł. Teraz nie muszą się tego obawiać.
ZOBACZ TEŻ: ALE ZDZIERSTWO! Tyle trzeba zapłacić za znicze. Oto powód
Obecnie nie zanosi się na to, by ceny miały się gwałtownie zmienić. - Na rynkach międzynarodowych niewiele się dzieje, to znaczy nie dzieje się nic nowego. Nie mamy na razie żadnych rozstrzygnięć, które mogłyby znacząco zmienić sytuację na rynku naftowym, tym samym surowiec cały czas znajduje się w rejonie 60 dolarów za baryłkę i w najbliższych dniach nie powinniśmy zobaczyć jakiejś zasadniczej zmiany tej tendencji – komentuje dr Jakub Bogucki, analityk portalu epetrol.pl.
Kierowcy zacierają ręce. - Obawiałem się, że przed świętami benzyna podrożeje, bo przeważnie niestety tak bywa: gdy wiadomo, że Polacy będą dużo jeździć, to ceny rosną – przyznaje nam pan Mariusz Kowalewski (60 l.), kierowca z Wrocławia.
Mariusz Kowalewski (60 l.), kierowca z Wrocławia
Bardzo się cieszę, że ceny paliw nie poszły w górę. Obawiałem się, że przed świętami podrożeją, bo przeważnie niestety tak bywa: gdy wiadomo, że Polacy będą dużo jeździć, to ceny rosną. Teraz jest inaczej, wręcz odwrotnie. Ceny poszły w dół, nieznacznie, ale jednak. To dobra informacja przed 1 listopada.