Szczekociny: Katastrofa pociągów Intercity i Interregio

i

Autor: archiwum se.pl Szczekociny: Katastrofa pociągów Intercity i Interregio

Adam Młodawski: Usterki były, ale ich wpływ trudno ocenić

2012-03-08 3:00

Kolejne echa sobotniej katastrofy kolejowej na trasie Warszawa - Kraków.

"Super Express": - W mediach pojawiła się informacja o dokumencie, który zarejestrował usterki na trasie, na której doszło do tragedii.

Adam Młodawski: - Tak, potwierdzam. Te usterki zostały zarejestrowane.

- To zmodernizowana trasa i w oczach laika lista tych usterek jest bardzo długa...

- To bardzo względne pojęcie. Tych mniej i bardziej znaczących usterek znajdzie pan podobną liczbę na każdej innej trasie, nie tylko na tej, na której doszło do tragedii. Nie odbiega to raczej od normy, to normalny objaw dynamicznego życia tej linii. Nie jest ona obarczona większą liczbą usterek niż inne. Sensacyjność wynika tu może bardziej z formy ujawnienia tych dokumentów niż ich treści...

- Właśnie. PKP nie informowało, że odnotowało tam usterki na kilka minut przed wypadkiem. Może stąd to podejrzenie, że ktoś tu coś tuszuje?

- To system wewnętrzny zarówno nasz, jak i przewoźników. I nie jest to jakaś tajemnica, nie ma czego tuszować. Prokurator prowadzący tę sprawę potwierdził w oświadczeniu, że te dane od początku są mu znane. Te usterki będą brane pod uwagę zarówno w śledztwie, jak i w dochodzeniu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. I oszacują, na ile mogły mieć wpływ na tę katastrofę.

- A mogły mieć? Zwłaszcza ta usterka zwrotnicy? Pojawiły się sugestie, że mogło dojść do awarii, w wyniku której dyżurny ruchu nie mógł przełożyć zwrotnicy, puszczając pociąg na dobry tor.

- Nie potrafię tego określić tylko na podstawie tego jednego dokumentu. Musiałbym mieć wgląd w inne materiały, które ma prokurator i komisja. Musiałbym znać zapis rejestratorów urządzeń, rozmów... Bez tego na podstawie jednego wpisu nie da się tego określić. Stan, w którym zwrotnica nie daje się przełożyć, jest stanem przewidywalnym i opisanym w naszych wewnętrznych przepisach. Dyżurny ruchu wie, co w takiej sytuacji powinien robić. Jest cały system postępowania określony krok po kroku.

- Wczuwając się w sytuację dyżurnego z taką awarią zwrotnicy - na ile mogło to utrudnić jego działanie?

- Mając tylko tę jedną informację o zapisie informującym o usterce, nie jestem w stanie oszacować, jaki mógł być wpływ usterki na katastrofę. Być może duży, być może mały. Nie wiemy tego. Prokuratura i komisja mają jednak całość dokumentów.

- Chciałbym też wyjaśnić informację, którą podawano na początku, a później zniknęła z mediów. Podobno na drugim torze tego odcinka były prowadzone prace remontowe...

- Jest zamknięty odcinek na innym szlaku, sąsiednim do tego, na którym doszło do tragedii. Prowadzone tam prace nie miały wpływu na funkcjonowanie odcinka, na którym doszło do tragedii.

Adam Młodawski

Dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Kielcach