Na konto Marzeny Kruk wpłynęło łącznie ok. 38,6 mln zł - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Warszawski Ratusz wypłacił jej tak ogromną kwotę w ciągu pięciu lat (2011-2015) jako odszkodowanie za odebrane dekretem Bieruta sześć nieruchomości. Nie były to jednak jej rodzinne dobra. Urzędniczka odkupiła roszczenia od dawnych właścicieli i spadkobierców. W sprawach o odszkodowanie reprezentował ją w warszawskim Ratuszu jej brat Robert Nowaczyk, prawnik specjalizujący się w odzyskiwaniu nieruchomości. Robił to bardzo skutecznie - Ratusz zwracał nieruchomości lub wypłacał odszkodowanie Krukowej w rozsądnych terminach, choć w wielu przypadkach b. właściciele przez lata nie mogli doczekać się zadośćuczynienia.
Urzędniczka jest współwłaścicielką działki obok PKiN, gdzie przed wojną stała kamienica przy Chmielnej 70, oraz pięciu innych działek w Warszawie. Dr Marzena Kruk nie chciała komentować, w jaki sposób weszła w posiadanie działki w centrum stolicy. Nie będzie to jednak już jej prywatna sprawa. Urzędnicy z warszawskiego Ratusza nagle przejrzeli na oczy i zawiadomili prokuraturę. - Kiedy zebraliśmy dokumenty i podliczyliśmy kwoty, zrobiło to na nas wrażenie - tłumaczy Bartosz Milczarczyk, rzecznik Ratusza. Sprawę słynnej już działki przy PKiN bada CBA. Natomiast wczoraj urzędniczką zajmowała się komisja dyscyplinarna - od jej orzeczenia zależy, czy pani Kruk straci pracę.
Rodzinne powiązania
Marzena Kruk, kryminolog, która zgarnęła 38,6 mln zł odszkodowania za działki w stolicy, jest siostrą Roberta Nowaczyka - adwokata prowadzącego kancelarię prawną specjalizującą się w odzyskiwaniu nieruchomości warszawskich. Rodzeństwo to współwłaściciele działki przy Pałacu Kultury (ul. Chmielna 70), szacowanej nawet na 160 mln zł. Prawa do nieruchomości dzielą m.in. z Grzegorzem Majewskim, który niedawno zawiesił się w funkcji dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Z kolei jego żona - Katarzyna - od 2011 r. była pracownikiem Biura Gospodarki Nieruchomościami w warszawskim Ratuszu. W tym biurze decydowały się sprawy zwrotu nieruchomości. Były wicedyrektor biura Jakub Rudnicki, który podpisywał decyzje o zwrocie działki przy Chmielnej, miał z Nowaczykiem wspólną nieruchomość na Podhalu.