Marek Jakubiak

i

Autor: Jacek Dominski/REPORTER; AKPA

Historia upadku Palikota

Tak Palikot mamił ludzi. Marek Jakubiak ujawnia

2024-10-06 9:25

"Zostawiłem mu ten browar z piwem w magazynach, z piwowarami, z pracownikami… I straszne to jest, że dziś pracownicy nie mają wypłat, nie wiedzą, co dalej, są rozbici tą współpracą" - mówi Wirtualnej Polsce Marek Jakubiak, który sześć lat temu sprzedał Januszowi Palikotowi swój słynny na całą Polskę browar w Tenczynku.

Dawali mu się owijać wokół palca. Janusz nie był nigdy menadżerem. On zawsze był marketingowcem

Jakubiak były poseł Kukiz 15 w wywiadzie dla Wirtualnej Polski ujawnia, że "na tym polegał urok Janusza: w bezpośrednim kontakcie wzbudzał sympatię. I być może dzięki temu również naciągał swoich przyjaciół na pieniądze. Jego zauroczenie Leśmianem, erudycja, oczytanie… Człowiek szybko zapomina, kim kiedyś był Janusz Palikot. Ja sam zapomniałem o "palikociarni", o jego wyczynach. Inni dawali mu się owijać wokół palca. Dziś mogę powiedzieć, że swoją wiarygodność starał się budować słowami, nie czynami - mówi nam Jakubiak.

"O przyszłości swojej spółki potrafił opowiadać w taki sposób, że, słowo daję, ludzie mu chcieli powierzać dziesiątki milionów złotych. I wierzyli mu. A co on później na to? "No, nie udało się (...) Janusz nie był nigdy menadżerem. On zawsze był marketingowcem." - opowiada Jakubiak, Wirtualnej Polsce". Jak przyznaje polityk, "w pewnym momencie powiedziałem mu wprost: ja widzę, że ty się zajmujesz oszukiwaniem ludzi. Nie możesz Janusz tak robić".

Zdaniem Jakubiaka, Palikot sam był oszukiwany. Z rozmowy w Wirtualnej Polsce wynika, że wokół niego zaczęli pojawiać się ludzie "którzy nazywali się specjalistami od finansów".

"Taki właśnie jest Janusz, łatwo daje wiarę, zawsze zgadzał się na coś, co mu "doradzano". I wiele razy przepłacał - przekonuje. Mówi, że Palikot "sam dał oszukiwać się na kosztach zakupów" - opowiada Jakubiak w rozmowie z portalem.

Jak informuje dalej polityk w rozmowie z Wirtualną Polską, "Janusz dużo pożyczał. I to czyjeś pieniądze. Bardzo duże pieniądze. Nawet nie wiem, czy on czytał te wszystkie papiery. W końcu zabrnął w szaleństwo".

Przypomnijmy, że w sobotę (6.10) wrocławski sąd postanowił o 2 miesięcznym areszcie dla Palikota, który może zostać uchylony po wpłaceniu miliona złoty kaucji. Były polityk ma postanowionych osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Łączna kwota szkody wyrządzonej oszustwem to 70 mln zł. Zarzuty obejmują też kradzież alkoholu za 5 mln zł. Poszkodowanych jest 5 tys. osób. 

Palikot swój biznes opierał na pożyczkach społecznościowych. Jak informuje portal wp.pl, na jednym ze spotkań z inwestorami Palikot opowiadał, że w 2022 roku jego spółka Polskie Destylarnie miała 56 mln zł przychodu i planuje je zwiększyć do 140 mln w 2023. Tymczasem prawdziwy obrót Destylarni w 2022 roku wyniósł zero złotych. Według Wirtualnej Polski "pieniądze od pożyczkodawców ponadto nie były przeznaczane na inwestycje. Zdaniem UOKiK spłacano nimi długi. Spora część pożyczonych w sieci pieniędzy trafiła do innych spółek Janusza Palikota".

ZATRZYMANIE PALIKOTA, AFERA Z ALKOTUBKAMI I WOJNA O PROKURATURĘ | Dudek o Polityce

QUIZ. Kraków czy Warszawa? Wiesz, o którym mieście mowa?

Pytanie 1 z 10
Na początek coś łatwego. Jedna z legend o tym mieście jest związana z Wisłą. Jej bohaterka jest symbolem miejscowości. Mowa o...