"Nigdy mnie nie kochał. Prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Dziś już to wiem na pewno" - wygarnęła prosto z serca druga była żona Marcinkiewicza. W książce "Zmiana" opisała więcej wspomnień i przemyśleń ze wspólnego życia, a b. premierowi puściły nerwy.
- Mnie to gówno obchodzi! Do cholery, to było osiem lat temu. Ile można do tego wracać?! - zastrzegał w "Dzienniku. Gazecie Prawnej".
Po czym rozpoczął pranie brudów na oczach wszystkich czytelników gazety. - Od siedmiu lat ona nie pracuje, jest na moim utrzymaniu, zaopiekowałem się nią po wypadku, nie bacząc, że nawet to sprzedała szmatławcom - wyliczał grzechy swojej byłej.
Żalił się, że przez żonę Izabelę stracił dużo - szacunek, autorytet.
Zła doznał też od Jarosława Kaczyńskiego (68 l.), który po blisko 9 miesiącach odsunął go od funkcji premiera. - Czułem, że zostałem potraktowany niesprawiedliwie. Jarosław zrobił mnie premierem, by pomóc swojemu bratu zostać prezydentem - tłumaczył w wywiadzie dla "DGP".
Ale było, minęło. - Mam życie przed sobą i nie chcę go spędzić, bo spędza się bydło, tylko chcę je przeżyć - powiedział z poetyckim talentem, z którego znana była dotąd tylko jego była.
Przypomnijmy, że Marcinkiewicz rozwiódł się ze swoją żoną w styczniu ubiegłego roku. Sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. W jej trakcie małżonkowie zachowywali się, jakby się kompletnie nie znali. Było dużo wspólnych pretensji, docinków i żali. To właśnie o rozpadzie małżeństwa Izabel napisała książkę. Znajdują się w niej też pikantne szczegóły z ich intymnego życia. - Seks z nim był świetny, czerpaliśmy z niego oboje. Później jednak szantażował mnie, obrażał się i mówił, że dziś nie dostanę tego, czego chcę - ujawniła Olchowicz.
Zobacz: SKANDAL w Zabrzu! Nauczycielkom grozi wyrzucenie ze szkoły, bo ubrały się na czarno?