Ukraińska delegacja w Przewodowie
18 listopada 2022 roku przed południem kilka aut z przedstawicielami ukraińskiej administracji przyjechał do Przewodowa, gdzie kilka dni temu zabłąkana rakieta spadła na gospodarstwo i zabiła dwóch mężczyzn. Według szefa MON nie będą oni uczestniczyli w prowadzonym przez Polskę śledztwie.
Siemoniak ocenia działania władzy ws. tragedii w Przewodowie. Wskazał na pewien błąd
Zgodnie z zapowiedziami, ukraińska delegacja pojawiła się w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim, gdzie 15 listopada spadła prawdopodobnie ukraińska rakieta przeciwlotnicza, zabijając dwóch mieszkańców tej spokojnej miejscowości. Według serwisu tvn24.pl na miejsce zdarzenia przyjechało kilka samochodów na numerach korpusu dyplomatycznemu. Ich konwojowi towarzyszyła policja.
Czy Ukraińcy wezmą udział w śledztwie?
Czy Ukraińcy wezmą udział w śledztwie? O to pytany był m.in. Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak. – "Ukraińska strona zwróciła się oficjalnie do Polski o możliwość uczestniczenia w tych procedurach. Jest zgoda, natomiast muszą być zachowane przepisy, które o tym stanowią, gdyż toczy się śledztwo” – powiedział wicepremier Błaszczak, cytowany przez PAP. Według niego oznacza to, iż eksperci ukraińscy będą mieli możliwość oględzin. – Natomiast trzeba zachować, bo to jest niezwykle ważne dla ustaleń, procedury dotyczące śledztwa - zaznaczył. Pytany, ile rakiet spadło na terytorium Polski, odpowiedział, że to też zostanie wyjaśnione przez śledczych.
Przypominamy, że Rosja bezlitośnie bombarduje ukraińskie miasta oraz infrastrukturę energetyczną, aby pozbawiać Ukraińców prądu, wody i ogrzewania, a tym samym doprowadzić do katastrofy humanitarnej i fali uchodźców, którzy trafią do państw UE.