Gen. Różański zwraca uwagę na to, że wielkimi krokami zbliża się 9 maja, Dzień Zwycięstwa, czczony w Rosji od dziesięcioleci, i w związku z tym musimy być przygotowani na nasilenie rosyjskiej propagandy. - Będą mówić o tym, że wyzwolili Mariupol. Kłamstwo będzie goniło kłamstwo, Putin nie ma żadnych zahamowań – ocenia generał. Na pytanie czy Zachód doposaża Ukrainę w sposób wystarczający i na czas odpowiada krótko: „gdyby taka pomoc jak dziś płynęła już miesiąc temu, to sytuacja na froncie byłaby zupełnie inna”. - Inercja decyzyjna niektórych państw członkowskich Unii Europejskiej i NATO powodowana interesami gospodarczymi dojrzała dopiero po tych drastycznych obrazach płynących np. z Buczy. Pomoc mogła płynąć szybciej – ocenia Różański.
Czy Zachód zdąży doposażyć Ukrainę tak, żeby w najbliższym czasie zdołała stawić opór Rosji? - Nadzieja umiera ostatnia, ale rekomendowałbym żeby wszystkie analizy były ukierunkowane na to, co można zrobić żeby Ukraińcy tę wojnę wygrali. Sprzęt powinien nadal płynąć i tu nie powinno być żadnych zahamowań. Poczynania Rosji są bardzo czytelne i chyba już nikt nie ma co do nich wątpliwości. Putin i Rosja próbują straszyć Zachód i teraz wszystko jest zależne od tego jak Zachód się zachowa. Jeżeli będziemy powściągliwi i bojaźliwi, to Rosja tę narrację będzie prowadzić. Jeśli natomiast będzie mocna i jednoznaczna deklaracja, że musi się liczyć z odwetem – a tego bym oczekiwał – to sytuacja może się zmienić – podsumowuje gen. Mirosław Różański.