Piątek, 25 lutego, to drugi dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak w porannym przemówieniu przekazał prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, Rosja po raz kolejny prowadzi ostrzał Kijowa, biorąc sobie za cel także obiekty cywilne. "Zarówno żołnierze, jak i cywile są w równym stopniu atakowani przez Rosjan. Celem ataku jest wywarcie presji na was" - mówił. Na potwierdzenie tego ukraiński rząd w piątek późnym rankiem informował, że rosyjskie wojska w ciągu ostatniej doby ostrzelały 33 obiekty cywilne, w wyniku czego zginęło m.in. dwoje dzieci. Zełenski w swoim wystąpieniu przekonywał też, że choć agresja Rosji jest potężna, wybuchy przerażają i przypominają to, co działo się nad Kijowem w 1941 roku, to obywatele Ukrainy, kobiety i mężczyźni, dzielnie się bronią, pokazują prawdziwy heroizm i nie są zmęczeni, choć Rosja bardzo na to liczy. Prezydent Ukrainy wie jednak, że jego kraj tak naprawdę został sam. "Dzisiaj rano, tak jak wczoraj, samotnie bronimy naszego państwa. Najpotężniejsze siły świata patrzą z daleka" - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Ukraina. Ciężki ostrzał rakietowy Kijowa, nie żyje 137 osób! "Dziś będzie najtrudniejszy dzień"
Zełenski zwrócił uwagę, że jak dotąd sankcje nałożone na Rosję przez Zachód nie zrobiły na niej żadnego wrażenia. "Słyszymy na niebie i widzimy na ziemi, że to nie wystarczy" - mówi i dodaje, że tak czy inaczej Rosja "będzie musiała z nami porozmawiać". Wezwał do zakończenia inwazji, przekonując, że "im szybciej rozpocznie się rozmowa, tym mniejsze będą straty Rosji". Zaapelował też do swoich rodaków, prosząc by wzajemnie się wspierali, bo mają tylko siebie. "Zadbaj o swoją rodzinę i bliskich, ale nie zapominaj o osobach starszych, samotnych. Pomóż im z jedzeniem, pomóż znaleźć im schronienie, gdy jest alarm lotniczy" - prosił.
CZYTAJ TAKŻE: Wojna na Ukrainie. Wojska rosyjskie zajęły elektrownię w Czarnobylu!
Poprosił też, by bronili się wszyscy, bez wyjątku, bo "los Ukrainy zależy tylko od Ukraińców". "Zatrzymaj wroga, gdziekolwiek go zobaczysz.(...) Jesteśmy na naszej ziemi, prawda jest po naszej stronie".