Miller idzie po władzę

i

Autor: Trix

Uderz w OFE

2013-07-10 4:00

Uderz w OFE, a na pewno ktoś się odezwie. Reforma Otwartych Funduszy Emerytalnych jest niezbędna. Trzeba poważnie zająć się tą machiną do tracenia pieniędzy. OFE po 13 latach inwestowania oferują 80 złotych przyszłej emerytury, generują 300 miliardów złotych długu publicznego, przechwyciły 17 miliardów zł na płace pracowników, premie i koszty wewnętrzne.

Ale to nie wszystko. Cudowny wynalazek Buzka i Balcerowicza bezpowrotnie stracił co najmniej 30 mld złotych, podejmując nietrafne decyzje inwestycyjne. Nic więc dziwnego, że zdenerwowany premier Tusk mówi w wywiadzie prasowym o grupie kilkuset menedżerów, która wzięła 17 mld za to, że nie ma nic do roboty, bo państwo im wszystko dało. Skoro tak, to pytamy się o nazwiska tych szczęśliwców. Powinniśmy wiedzieć dokładnie, kto na tym zarobił, bo kto stracił, wiadomo - stracili przyszli emeryci, którym proponuje się śmieszne emerytury, stracił także budżet państwa, czyli my wszyscy. Uważamy też, że prezesi OFE i członkowie zarządów powinni co roku składać oświadczenia majątkowe. W końcu obywatele powierzają im swoje pieniądze i mają prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje, kto i ile na nich zarabia oraz czy zarabia uczciwie.

Przedstawiamy również własny plan, który na pierwszym miejscu stawia interes przyszłych emerytów. Stąd też jesteśmy za dobrowolnością, to znaczy za możliwością przeniesienia składek z OFE do ZUS-u dla każdego, kto tego pragnie. Tym, którzy chcą pozostać w OFE, trzeba pozwolić na przeniesienie środków z jednego funduszu do innego. Żeby pieniądze przenoszone z OFE do ZUS-u nie utonęły w jego zawiłościach, proponujemy utworzyć przy ZUS Państwowy Emerytalny Fundusz Inwestycyjny. Fundusz ten będzie mógł inwestować na giełdzie oraz zasilać kapitałowo BGK w inwestycjach bezpośrednich - tak aby pieniądze odprowadzane do takiego funduszu rzeczywiście pracowały na przyszłe emerytury.

I właśnie te plany bardzo wzburzyły "GW", która piórem Witolda Gadomskiego próbuje wziąć mnie pod obcasy, a przy okazji uczynić SLD współautorem OFE. Rzekomo nie reagowaliśmy, gdy była pora, a ja osobiście milczałem jako minister spraw wewnętrznych w rządzie Cimoszewicza. Nie musiałem krzyczeć, bo w tamtej koncepcji była niższa składka i dobrowolna przynależność, a nie przymus należenia do OFE. Wcześniej - jako minister pracy - na jakiś czas skutecznie OFE zablokowałem. Boje z OFE toczyliśmy także później. Gdy w przededniu przejęcia przez nas rządów w roku 2001 Wiesław Kaczmarek zgłosił pomysł, by funkcjonowanie OFE na kilka lat zawiesić, wybuchła potworna awantura. Ówczesna "Gazeta Ubezpieczeniowa" pisała wręcz o "wielkiej burzy". Czytamy tam m.in.: "Oponenci Kaczmarka zwracają chociażby uwagę na fakt, że akcjonariuszami większości OFE są wpływowe zagraniczne grupy kapitałowe i narażanie się im nie wróży nam możliwości szybkiego wejścia na UE". Warto pamiętać, że wśród zwolenników OFE "Gazeta Wyborcza" grała pierwsze medialne skrzypce. Do niej dostrajali się pozostali muzycy tej kociej orkiestry. Dziś jej publicysta pisze, że choć OFE przyjął rząd Buzka, to praktycznie zaaprobowali je wszyscy. W tym niewinnym słówku "praktycznie" zawarta jest wielka porcja fałszu. SLD był otóż jedynym klubem parlamentarnym, który w 1999 roku w całości głosował przeciw OFE! Proszę zatem nie dzielić się z nami swoją odpowiedzialnością.