„Super Express: - Do sejmowej komisji do spraw petycji trafiło tajemnicze pismo w sprawie uchylenia art. 41 Kodeksu wykroczeń. Oznacza to tyle, że jeśli posłowie zdecydują się poprzeć anonimowy projekt, policja straci możliwość pouczania kierowców za wykroczenia. Za to za najdrobniejsze wykroczenia drogówka miałaby od razu wlepiać mandaty. Dobry pomysł?
Rafał Jankowski: - Anonimowy pomysłodawca tego projektu jest idiotą.
- Konkretnie pan podsumował twórce ustawy, której być może będzie pan wykonawcą...
- Pani redaktor, bądźmy poważni. Ten, kto stworzył ten projekt, powinien zostać wysłany na badania psychiatryczne. Głupich nie sieją. I powtórzę raz jeszcze, aby dosadnie wybrzmiało: tylko idiota mógł wpaść na tak absurdalny pomysł!
- Z jakich konkretnie powodów jest pan przeciwnikiem ustawy?
- Spróbuję absurd tej ustawy zobrazować na pewnym przykładzie. Każdy obywatel naszego kraju, który wyjedzie poza granicę często wracając do Polski opowiada o tym, jak to było, gdy człowiek szedł lub jechał samochodem i nagle zatrzymał go policjant. Funkcjonariusz czasem zwrócił uwagę, aby kierowca zapiął pasy, bo podróż bez pasów jest niebezpieczna. Nie możemy być jedynie represyjni, bo jesteśmy od pomocy i chronienia, a nie represjonowania.
- Podczas akcji protestacyjnej, w zeszłym roku funkcjonariusze policji zamiast wlepiać mandaty pouczali użytkowników ruchu drogowego za drobne wykroczenia. Po czasie może pan realnie ocenić, czy same pouczenia sprawdziły się w praktyce? Proponowany projekt jest przecież odwrotnością.
- W tamtym czasie zaufanie do policji wzrosło. Ludzie zaczęli przychylniej spoglądać na policjantów. Warto zaznaczyć, że nie wzrosła ilość zdarzeń drogowych.
- Zaraz, zaraz. To pan jest za mandatami, czy za pouczeniami, bo mam pewien rozdźwięk?
- Wszystko należy odpowiednio dostosować do sytuacji. Nie może być tak, że jak ktoś zrobi drobne przewinienie, to dostaje mandat. Nie może również być tak, że ktoś spowoduje wypadek, dostanie pouczenie. Wszystko trzeba wyważyć. Jeżeli ktoś łamie prawo notorycznie, powinien zostać adekwatnie ukarany. Inaczej sytuacja powinna i wygląda obecnie, jeśli chodzi o osoby, którym coś zdarzyło się po raz pierwszy. Dlaczego od razu wlepiać takiej osobie mandat? Nie widzę powodu.
- Czyli wszystko sprowadza się do tego, że wykroczenie to jedno i ma sens, a mandat to drugie i także ma sens?
- Owszem. Zwrócenie uwagi kierowcy ma sens. Często upomniany człowiek więcej nie zrobi tego, za co pouczył go funkcjonariusz.
- Pouczenie jest w pewnym sensie środkiem wychowawczym...
- Jak najbardziej.
- Zastanawiam się, czy w ogóle istnieje szansa, aby projekt, o którym rozmawiamy został przyjęty przez Sejm?
- Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Uważam, że żaden komendant nie będzie chciał dopuścić takiego rozwiązania do życia.
- Nawet minister MSWiA przy współpracy z rządem?
- Nawet oni. Beznadziejnego projektu nikt nie podpisze.