Oczywiście, 8 marca przypominamy sobie o problemach i barierach, z którymi na co dzień borykają się polskie kobiety. Tych, oczywiście, nie brakuje. Po wyroku TK w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego, które zmusza kobiety do rodzenia dzieci z wadami letalnymi, problemów przybyło. Wiele zwykłych problemów zwykłych Polek nadal pozostaje nierozwiązanych – dostępność żłobków i przedszkoli pozostawia wiele do życzenia i utrudnia im powrót na rynek pracy po urodzeniu dziecka, co sprawia, że w późniejszym wieku będą miały znacznie niższe emerytury niż mężczyźni. Częściej też wykonują zawody o niskim prestiżu i wymagające od nich mniejszych kwalifikacji, przez co zarabiają mniej niż mężczyźni, choć ogółem są lepiej wykształcone niż męska część populacji. O podobnych problemach można by pisać długo i namiętnie, ale dla mnie ważniejsze jest tym razem co innego.
Kobiety w życiu publicznym przejawiają dużo większy rozsądek niż mężczyźni. Lepiej definiują problemy i wyzwania, które stoją przed nami jako społeczeństwem. Wszystkie badania wskazują, że częściej uważają za ważne takie kwestie jak zmiany klimatyczne, poprawa funkcjonowania usług publicznych – służby zdrowia czy edukacji. Generalnie sprawy społeczne, walka z nierównościami to dla nich priorytety. Jednym słowem realne problemy świata są dla nich ważniejsze niż wydumane fantasmagorie typu zagrożenie dla rodziny ze strony osób LGBT czy wymyślonej przez prawicowych ideologów „ideologii gender”, które dużo częściej spędzają sen z powiek mężczyznom. Badania wskazują też, że kobiety w polityce wprowadzają do debaty publicznej tematy, które w świecie zdominowanym przez mężczyzn nie funkcjonują lub są marginalizowane, a ważne z punktu widzenia społeczeństwa.
Drogie Panie, wielu mężczyzn będzie wam dzisiaj życzyć, byście były pięknym dodatkiem do ich życia i swoją wrodzoną uczuciowością i delikatnością łagodziły brutalny męski świat. Ja życzę wam, byście ten świat brały w swoje ręce, zmieniały go na swój obraz i podobieństwo. Bo swoją racjonalnością tylko wy możecie go uratować. Na mężczyzn nie ma co liczyć.