Kontrasygnata była błędem?
W sprawie chodzi o krytykowaną m.in. przez część środowisk prawniczych kontrasygnatę premiera pod postanowieniem prezydenta, na mocy którego sędzia Wesołowski, powołany do Izby Cywilnej SN w marcu 2022 r. (do SN wyłoniony przez KRS w procedurze zmienionej w czasach rządów PiS) - został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN. Pod koniec sierpnia premier Tusk stwierdził, że kontrasygnata pod tym aktem była błędem.
- Nie będę owijał w bawełnę, chcę bardzo wyraźnie powiedzieć: nastąpił błąd - przyznał uczciwie. Tłumaczył przy tym, że "zadaniem premiera jest podpisywanie setek dokumentów, czasami kilkadziesiąt dziennie". - One się dzielą na dokumenty takie bardziej techniczne i merytoryczne - mówił. Jak przekonywał Tusk, "urzędnik odpowiedzialny za przygotowanie do podpisywania nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji dla neosędziego przez prezydenta". - Nominacji, która wymagała mojej kontrasygnaty, a więc mojego podpisu. I doszło do sytuacji, do której nie powinno dojść - stwierdził szef rządu.
Premier zmienia zdanie
8 września portal Oko.press poinformował, dwóch sędziów Izby Cywilnej SN zaskarżyło do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie kontrasygnatę Tuska. - "W oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty" - napisał dzień później Tusk na portalu X.