60 tys. zł wolne od podatku
Podczas spotkania z wyborcami w Kartuzach Donald Tusk przypomniał o swojej obietnicy wyborczej: podwyższenia kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tys. zł. Odpowiedział też na obawy samorządowców w tej sprawie. – Samorząd każdego szczebla będzie miał udział w podatku PIT i innych podatkach, tak aby wszystkie decyzje od października oznaczały większe pieniądze dla samorządu. Jeśli pieniędzy z PIT będzie mniej, trzeba by pomyśleć o udziale w CIT. Być może cześć VAT powinna zostawać w samorządach. To moje zobowiązanie, bo tu na Kaszubach i w Gdańsku zrodziła się ta idea – ujawnił Tusk.
Tusk do Morawieckiego: ale z ciebie bambik
Tusk o niskiej dzietności Polek
Kolejny temat poruszony przez lidera PO to niska dzietność. – Co się dzieje, że pomimo transferów socjalnych, co takiego się dzieje, że przestaliśmy chcieć mieć dzieci. Smutna różnica: więcej śmierci niż narodzin jest większa niż w 1945 roku. Jest gorzej niż podczas XX wojny światowej. Co my musimy zrobić, aby młoda polska dziewczyna chciała założyć rodzinę? – zastanawia się Tusk. – Nie wystarczy zabrać trochę pieniędzy z podatków i dać rodzinom, aby Polacy chcieli mieć dzieci – skwitował przewodniczący PO.
Tusk nie zaprosił Wałęsy. Stanowcza reakcja byłego prezydenta
Pszczoły pozbywają się trutni
Po pytaniu jednego z uczestników spotkania, w którym pojawiło się do programowego ula PiS, lider największej opozycyjnych partii wykorzystał okazję, aby dokuczyć przeciwnikom. - Po ulu PiS odezwali się pszczelarze, którzy przypomnieli, że wiosną w ulu jest wiele trutni, ale na jesieni pszczoły się ich pozbywają – powiedział Donald Tusk, mając oczywiście na myśli wybory do Sejmu. Po tych słowach otrzymał gromkie oklaski.
Komisja wymierzona w lidera PO
Według lidera PO, należy trzymać za słowo Jarosława Kaczyńskiego. – On chyba wczoraj powiedział, że jak ktoś jest powiązany z jakąś aferą, to nie będzie kandydaował z list PiS. To kto tam będzie kandydował? – drwił Donald Tusk z zapowiedzi prezesa PiS. Jedno z pytań skierowanych do polityka dotyczyło organizowanej przez PiS komisji ds. badania wpływów Rosji. Tusk zauważył, że jej celem jest zablokowanie jego działalności. – Jak się włączy telewizję publiczną, można się dowiedzieć wszystkiego o moich „zbrodniach”. Mają Pegasusy i wszystkie inne narzędzia, jakimi dysponuje władza totalitarna i nie znaleźli nic. I dlatego w nich narasta irytacja. I kilku pisowców może ogłosić, że Tusk nie może pełnić żadnych funkcji – stwierdził Tusk.