Agata Młynarska przeprowadziła świąteczny wywiad z premierem Donaldem Tuskiem i jego żoną w ich sopockim mieszkaniu. Choć było raczej sielankowo, nie zabrakło trudniejszych fragmentów, jak np. pytania o ostatnią książkę i opisany tam romans Małgorzaty Tusk.
- Nie było panu przykro, gdy żona napisała o tym poważnym kryzysie w waszym małżeństwie? Gdy była gotowa odejść od pana, właściwie już odeszła? - pytała Agata Młynarska premiera Tuska.
- Gdybym wcześniej nie wiedział o tym i dowiedział się po raz pierwszy z książki, to byłoby mi przykro. Tak naprawdę wiedziało o tym wiele osób w Gdańsku. Pamiętam, jak mój przyjaciel powiedział: "wiesz, ja ci strasznie zazdroszczę, że tak o nią walczysz". Pewnie tak szczerze byśmy o tym nie rozmawiali, gdyby nie happy end - mówił premier.
Teraz oboje deklarują, że miłość kwitnie. - Donek przysyła mi SMS-y: "Kocham cię, Myszko", zabiera mnie do kina, bo wie, że to lubię. Wynosi też śmieci - mówiła Małgorzata Tusk.
CZYTAJ TEŻ: Małgorzata Tusk: Wszyscy myśleli, że się rozwiedziemy
Opisany w ksiażce romans miał mieć miejsce w latach 80., gdy Donald Tusk był zaangażowany w działalność opozycyjną, a pani Małgorzata Tusk czuła się zaniedbana i niedowartościowana.
"Co on ze mną robi. Całe życie mi spieprzył" - pisze obecna premierowa. Opisuje też lekarstwo jakie na to znalazła: "Zakochałam się, tak po prostu, nie wiadomo kiedy. Znowu ktoś zwracał na mnie uwagę, znowu byłam dla kogoś ważniejsza niż otaczająca nas rzeczywistość. I było mi z tym dobrze: odnalazłam poczucie własnej wartości, samotność przestała dokuczać, a co najcenniejsze, nie czułam się już tak zdominowana przez męża i jego świat" - można przeczytać w książce.
Dlaczego zdecydowała się opisać ten trudny moment w życiu rodziny? Czy mąż nie oponował? Wyjaśniła to w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej":
- Rozmawiałam o tym z mężem, wiedział, że chcę o tym napisać. Dał mi wtedy mądrą radę: żebym zastanowiła się, co będzie potem, gdy książka się ukaże i ludzie zaczną o niej mówić. Czy będę potrafiła z tym żyć. Powiedział, bym po prostu brała to pod uwagę, gdy będę opisywała ten fragment naszego życia - powiedziała dziennikarce.