Donald Tusk po tym, gdy w sobotę stracił prawo jazdy, zaszył się w domu. Dopiero w środę przyjechał do Warszawy na spotkanie z przedstawicielami Rady Medycznej. Do stolicy przybył pociągiem i sam przyznał, że miał czas na przemyślenia swojego zachowania. Po intensywnym dniu pracy Tusk dopiero późnym wieczorem opuścił siedzibę PO w towarzystwie m.in. wiceprzewodniczącego partii Borysa Budki (43 l.). Na ulicy czekał na niego kierowca. Poprowadził byłego premiera do auta, otworzył mu drzwi w luksusowej limuzynie i pilnował, by polityk czuł się jak najbardziej komfortowo. Pytany o kierowcę dla Tuska, sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński (45 l.) przyznał: - Sądzę, że przy okazji oficjalnych spotkań premier będzie korzystał z kierowcy, natomiast, uspokajam wszystkich, do poruszania się w Warszawie, bardzo często wybiera hulajnogę, albo po prostu spacer - powiedział w "Expressie Biedrzyckiej". I faktycznie, na naszych zdjęciach widać, jak polityk wysiada z eleganckiego auta i dalej rusza przed siebie piechotą. W najbliższym czasie to będzie z pewnością częsty widok.
NIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ DONALDA TUSKA I KIEROWCY. ZOBACZCIE KONIECZNIE!
CZYTAJ >>>Niewiarygodne, jak teściowa Kasi broni Donalda Tuska po tym, jak zabrano mu prawko. Biblijny cytat