W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem Mastalerek przekonywał, że obecna kampania znacząco różni się od tej poprzedniej. – Ta kampania jest inna niż w 2015 ale też musi być zupełnie inna. Wtedy obóz prezydenta był w opozycji i dopiero ta zmiana nadchodziła. Dużo więcej dziś waży słowo prezydenta a dużo mniejsza jest rola sztabu i sztabowców a dużo większa dorobku prezydenta. Ta kampania jest taka jak prezydentura Andrzeja Dudy: aktywna i z ludźmi – tłumaczył.
Zobacz także: Platforma kusi Hołownię! UJAWNIAMY KULISY! Wybory 2020
Choć tym razem nie jest on obecny w sztabie Andrzeja Dudy, zdradził na antenie jedną radę, jaką miałby dla jego ludzi. – Gdybym coś mógł doradzić kampanii Andrzeja Dudy to jeszcze większe pokazywanie zmiany zdania przez kandydata Platformy. Zadaniem sztabu Andrzeja Dudy jest to po prostu pokazać. Pokazać działania jakie były i jakie są.
Zdecydowanie ciekawiej były rzecznik PiS wypowiadał się o głównym rywalu Andrzeja Dudy. – Sam jestem zaciekawiony, czy Trzaskowskiemu się uda. Prowadzi całkowicie inną kampanię niż prezydent. Ma taką kampanię, że zaprzecza wszystkiemu co mówił i robił. Robi kampanię wizerunkową. Jeżeli PO podnosi wiek emerytalny to on mówi, że będzie temu przeciwny, mówił, że 500 plus to katastrofa a teraz będzie tego bronił. Jeżeli Rafał Trzaskowski negocjował przyjęcie uchodźców, dziś mówi, że nie. Ja jestem naprawdę ciekawy czy to się uda, bo to jest pewna operacja socjotechniczna i czy ludzie w nią uwierzą to jest bardzo ciekawe – tłumaczył Mastalerek.
Na koniec bardzo zaskakująco ocenił:
– Okaże się czy Polacy uwierzą w całkowite zaprzeczenie tego w co się mówiło. Gdyby tak się rozpędzał dalej w tym co mówi, to za miesiąc poprosiłby Jarosława Kaczyńskiego o przyjęcie do PiS