"Nietypowe, ale cieszmy się". Co Sikorski powiedział o wpisie Trumpa?
Nagły wpis prezydenta USA Donalda Trumpa, w którym pogratulował Karolowi Nawrockiemu zwycięstwa w wyborach, stał się jednym z głównych tematów politycznych w Polsce. Trump na swojej platformie społecznościowej Truth Social ocenił, że Nawrocki „będzie świetnym prezydentem”, bo „naprawdę kocha Polaków”. O komentarz do tych słów został poproszony w Polsat News wicepremier i szef MSZ, Radosław Sikorski.
Minister dyplomacji określił sytuację jako „nietypową”, zwracając uwagę na dotychczasowe standardy w relacjach międzynarodowych. Szef polskiej dyplomacji, komentując poparcie Trumpa dla Nawrockiego, stwierdził jednak, że „gdy prezydent Stanów Zjednoczonych chwali prezydenta elekta Polski, to należy się cieszyć, a nie martwić”. Ta z pozoru zaskakująca wypowiedź stanowi ciekawy przykład dyplomatycznej ekwilibrystyki, w której z jednej strony podkreśla się wagę sojuszniczego uznania, a z drugiej sygnalizuje odstępstwo od przyjętych norm.
Czy Donald Trump ingeruje w polską politykę?
Wypowiedź szefa MSZ otwiera pole do dyskusji na temat granic dyplomatycznego wsparcia i potencjalnej ingerencji. Sam Radosław Sikorski, dopytywany o tę kwestię, odwołał się do historycznych zwyczajów. „Rzeczywiście w przeszłości obowiązywała taka maniera, że kraje sojusznicze w swoje wybory nawzajem nie ingerują” – przyznał minister, po czym dodał: „A ingerowaliśmy, na rzecz demokracji, w wybory i w procesy polityczne dyktatur. A teraz jest na odwrót”.
Zasada ta jest fundamentem poszanowania suwerenności narodowej i ma na celu zapobieganie sytuacji, w której mocarstwa wpływają na wewnętrzne procesy demokratyczne w sojuszniczych państwach. Choć minister Sikorski nie użył bezpośrednio sformułowania „ingerencja w wybory” w odniesieniu do wpisu Trumpa, jego słowa o zmianie dyplomatycznych zwyczajów wyraźnie nawiązują do tego zjawiska.
Z wypowiedzi wynika, że choć publiczne deklaracje poparcia dla liderów sojuszniczych państw stają się coraz częstsze, to wciąż budzą pytania o zachowanie suwerenności procesów demokratycznych.
Sikorski ostrzega przed zagraniczną manipulacją. Chodzi o media?
Minister Radosław Sikorski rozszerzył swój komentarz o szersze zagrożenia związane z nowymi technologiami. Zwrócił uwagę, że wiele osób czerpie dziś wiedzę o polityce z mediów społecznościowych, które „ani nie są transparentne, ani nie są neutralne politycznie”. Jego zdaniem to niebezpieczny trend, który może prowadzić do zewnętrznego wpływu na decyzje wyborców.
„Ja bym wolał, żeby prezydentów, parlament wybierali nam Polacy, a nie jacyś zagraniczni oligarchowie” – podkreślił. Analizując szerzej całą sytuację, Radosław Sikorski wykorzystał dyskusję wokół słów Trumpa, by przestrzec przed szerszym zagrożeniem, jakim jest zagraniczna ingerencja w wybory za pośrednictwem nietransparentnych algorytmów mediów społecznościowych.
Szef MSZ skierował także uwagę w stronę obecnej opozycji, zaznaczając, że choć dziś algorytmy, na przykład TikToka, mogą promować treści prawicowe, sytuacja polityczna jest dynamiczna i w przyszłości ten trend może się odwrócić. Kluczowym przesłaniem jest więc potrzeba budowania odporności całego systemu politycznego na zewnętrzne manipulacje, niezależnie od ich aktualnego kierunku.