Wrak tupolewa

i

Autor: Stanisław Kowalczuk

Trotyl na wraku Tupolewa?! Tak mieli stwierdzić brytyjscy naukowcy

2019-03-24 12:11

Sensacyjne doniesienia tygodnika "Sieci", gdzie powrócono do sprawy rzekomej obecności trotylu na wraku prezydenckiego samolotu Tu-154 M, który rozbił się w katastrofie smoleńskiej. Gazeta zapowiada materiał, w którym brytyjscy eksperci z Forensic Explosives Laboratory, jednostce podległej brytyjskiemu ministerstwu obrony, mieli potwierdzić obecność śladów materiałów wybuchowych na wraku samolotu.

Chociaż najnowszy numer tygodnika „Sieci” pojawi się w kioskach dopiero jutro, to portal wpolityce.pl zdradził już dziś, co będzie można przeczytać na jego łamach. Głównym tematem ma być trotyl, a konkretnie jego rzekoma obecność na wraku tupolewa.

Marek Pyza i Marcin Wikło przypominają w nim, że Prokuratura Krajowa w maju 2017 roku przekazała brytyjskiemu laboratorium 200 próbek ze szczątek prezydenckiego samolotu. Ich analizę przeprowadził ośrodek Forensic Explosives Laboratory (FEL), który podlega brytyjskiemu ministerstwu obrony. Jak napisali: - Ta informacja miała być skrywana przez śledczych. Na zdecydowanej większości z 200 próbek przekazanych przez Prokuraturę Krajową w maju 2017 r. laboratorium podległemu brytyjskiemu ministerstwu obrony odkryto ślady substancji używanych do produkcji materiałów wybuchowych.

Autorzy dodali, że oprócz trotylu brytyjscy naukowcy mieli wymienić także inne składowe. Zaznaczyli przy tym jednak, że na stawianie finalnych hipotez trzeba poczekać, a śledztwo smoleńskie może potrwać jeszcze kilka lat (choć mimo to w poniedziałek do kiosków trafi wydanie tygodnika opatrzone tytułem "A jednak był TROTYL").