Tomasz Lis trzyma poziom
Przyznam, że nie wiem, czy Tomasz Lis źle traktował swoich współpracowników i czy słuszna kara go spotkała za domniemany mobbing. Kiedyś na wszelki wypadek sam zapisałem się na szkolenie antymobbingowe i dowiedziałem się, że beknąć można chociażby za zasugerowanie niechcącemu pójść na emeryturę staruszkowi, by w końcu zrobił miejsce młodszym. Od tamtej pory do kwestii mobbingu mam spory dystans i myślę, że po prostu często jest mylona z kwestią chamstwa i niewyniesionej z domu kultury. A tego, że nie ma jej za grosz, panu Tomaszowi już na pewno nie można odmówić. Ale i to nie jest unikatowe. Chamów u nas pod dostatkiem, jak mieczy pod Grunwaldem. Zainteresowała mnie inna rzecz, opisana zresztą przez wczorajszy „Super Express”. Wpisy w mediach społecznościowych autorstwa redaktora Lisa.
„Ryba psuje się od Nowogrodzkiej”
Oto kilka przykładów. „Ryby w Odrze nie miały szans u PiS-owców. Nie brały”, „Ryba psuje się od Nowogrodzkiej”, „Morawiecki zapowiada zarybianie Odry. Ale chyba lepsza dla Odry będzie dePiSizacja Polski”, „PiS, dupa i kamieni kupa”. Tyle ma do powiedzenia wielokrotny dziennikarz roku, laureat jakiś tam ważnych nagród, facet, który bodajże zarobił największe w historii pieniądze w TVP, był naczelnym poczytnych tygodników i pupilem kolejnych władców, a sam generał Wojciech Jaruzelski nominował go arystokratą dziennikarskim.
Żeby tych wpisów było trochę, ale z tego, co przeczytałem, wynika, że Tomasz Lis dryfuje na tym poziomie nieustannie. Prawda jest taka, że dryfuje na tym poziomie od lat, a mimo to wręcz był okrzyknięty kimś w rodzaju dziennikarskiego autorytetu. Pomimo tego, że od czasów kiedy zaczynał karierę w peerelowskich mediach, nigdy nie wykazał się bardziej pogłębioną analizą, oryginalną myślą, erudycją. Można powiedzieć, że trzyma poziom. A ponieważ jest to poziom powszechny i oczekiwany, nie wątpię w jego powrót tu lub gdzie indziej.
Starzy dziennikarze i rozmaite autorytety narzekają, że młodzi ludzie im nie wierzą, porzucają media, w nosie mają tych z jednej i drugiej telewizji, jednych i drugich tygodników. A jeśli tak jest – że pan Tomasz reprezentuje choć średni poziom – to cóż może on zaoferować, na co nie wpadłby średnio rozgarnięty dwunastolatek? Prostackie złośliwości zamiast jakiejkolwiek refleksji i ciekawości świata? W czasach mediów społecznościowych może sobie na to pozwolić każdy, a niektórzy mogą sobie nawet pozwolić na coś mądrzejszego.