Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Tomasz Walczak: Piotrowicz i sprawa smaku

2019-11-06 5:56

Dziwny, ale znaczący zbieg okoliczności. Z jednej strony pisowska prawica oburza się, że w polskich miastach w ramach komunistycznej kontrrewolucji znikają ulice Fieldorfa i „Łupaszki”, przekonując, że trwa „walka trzeciego pokolenia AK z trzecim pokoleniem UB”, a w tym samym czasie PiS na swojego kandydata do TK wystawia Stanisława Piotrowicza – prężnego działacza PZPR i prokuratora stanu wojennego. Czyżby na Nowogrodzkiej zalęgła się bolszewicka jaczejka?

Prawda jest taka, że dla PiS radykalny antykomunizm, w który lubią stroić się politycy tej partii, od dawna jest już czysto dekoracyjny. Kiedy Kaczyński i jego ludzie jedną ręką grożą „komunistycznym złogom”, że trzeba je popędzić, by Polska stała się normalnym państwem, jednocześnie drugą ściskają dłonie dawnych pezetpeerowców przechrzczonych na narodową prawicę i robią z nich posłów, ministrów lub pragną uczynić z nich sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Trudno o większy przykład hipokryzji. No chyba, że weźmiemy pod uwagę życie towarzyskie i uczuciowe rządzącej prawicy, które znacząco odbiega od ich publicznych moralizatorskich uniesień. Ale ciiii, przecież my nie o tym.

Komunistyczny szlak bojowy Piotrowicza jest ciągle broniony przez jego partyjnych kolegów, choć wyborcy PiS w wyborach jasno ocenili jego postać – to przecież ich głosami dokonano aktu jego dekomunizacji. Teraz politycy PiS ignorują wyrok suwerena, na który tak lubią się powoływać, i w ramach wdzięczności za udział w demolce ustrojowej z poprzedniej kadencji wpychają Piotrowicza na synekurę do TK. Może i stoi za tym jakiś makiaweliczny plan, by ta kandydatura była tylko szansą na pokazanie „niezależności” Andrzeja Dudy w przededniu kampanii prezydenckiej. Ale samo to, że ten komunistyczny prokurator i jednocześnie gość, który już w III RP krył księdza pedofila z Tylawy, jest promowany na tak ważne stanowisko państwowe, jest nie tylko potwarzą dla elektoratu PiS, ale też policzkiem wymierzonym w dobry smak. Bo jest sprawą smaku, że taka postać w ogóle funkcjonuje w przestrzeni publicznej i gorszy społeczeństwo swoimi enuncjacjami o jego rzekomym peerelowskim wallenrodyzmie i przekonuje, że dobrze przysłużył się Polsce. Jeśli o mnie chodzi, to jest chodzącą hańbą dla naszego państwa.

Nasi Partnerzy polecają