Teraz, odpowiadając na krytyczne głosy opozycji i ekspertów oraz na oczekiwania Polaków, PiS zapowiada uzdrowienie chorej służby zdrowia. Minister Szumowski zapowiedział w sobotę „piątkę dla zdrowia”, której fundamentem jest dwukrotne zwiększenie nakładów na publiczną opiekę medyczną. „Musimy zapewnić każdemu rodakowi obsługę medyczną za darmo” – wtórował ministrowi zdrowia Jarosław Kaczyński i dodał: „Prywatna służba ma mieć charakter uzupełniający”. Czy można w to wszystko wierzyć?
Służba zdrowia to jeden z tych obszarów państwa, na którym wykładają się wszystkie rządy. Nie inaczej jest z obecną ekipą. Ostatnie cztery lata nie tylko nie rozwiązały jej fundamentalnych problemów, ale wręcz je pogłębiły. Nie dziwne, że z roku na rok Polacy wydają coraz więcej na prywatne usługi medyczne, nie znajdując pomocy w publicznej służbie zdrowia. Z prywatnej służby zdrowia korzystało na koniec czerwca 2,7 mln Polaków, czyli o 20 proc. (!) więcej niż przed rokiem. Ten gwałtowny przyrost to najlepsze świadectwo tego, co o państwowej opiece zdrowotnej myślą Polacy i jak wygląda bilans rządów PiS w tym obszarze.
Symboliczne jest tu zresztą to, co miało być laurką dla PiS. Wiadomości TVP chwaliły ostatnio 13. i 14. emeryturę, które wprowadza rząd. Jedna z przypadkowo spotkanych przez reportera telewizji emerytek powiedziała, że się z dodatkowych pieniędzy cieszy, bo ma prawnuka chorego na białaczkę i da mu pieniądze.
To pokazuje, jak w obszarze usług publicznych radzi sobie PiS. A raczej jak sobie nie radzi. Przez ostatnie cztery lata skupiał się wyłącznie na wprowadzaniu kolejnych transferów pieniężnych, zaniedbując m.in. służbę zdrowia. To decyzją polityczną PiS za te dodatkowe pieniądze trzeba szukać pomocy w prywatnej służbie zdrowia, bo w skrajnie niedofinansowanej państwowej opiece medycznej prędzej się umrze. Zresztą wydatki na nią mówią wszystko. W Polsce przeznacza się tu 700 euro na mieszkańca. W krajach, gdzie służba zdrowia działa dobrze, kwoty są wielokrotnie wyższe: Luksemburg przeznacza na ten cel 5600 euro, Szwecja 5100 euro, a Dania 5000 euro. Za nami jest tylko Bułgaria i Rumunia. Wiarygodność? W tym obszarze PiS wiarygodności nie ma żadnej.