Najpierw ogłosił kuriozalny pomysł inspirowania się sofijskim metrem przy rozbudowie warszawskiej kolejki podziemnej, choć jest ono raczej antyprzykładem, jak budować mądrze i z korzyścią dla pasażerów. Teraz wystawia sobie pomnik próżności, jakim jest tzw. 19 dzielnica Warszawy, czy też „Dzielnica Przyszłości”, która jest widowiskowo absurdalnym pomysłem na co najmniej kilku poziomach. Jej budowa oznaczałaby zaoranie dzikich brzegów warszawskiego odcinka Wisły, zniszczenie atrakcyjnych terenów rekreacyjnych warszawiaków, terenów potrzebnych do wędrówek dzikich zwierząt oraz oddanie ich patologicznej deweloperce. A wszystko ze zniżkami podatkowymi, które – nie wiedzieć czemu – wydają się Jakiemu doskonałym pomysłem. Chce tam tworzyć jakąś dziwaczą strefę ekonomiczną dla innowacyjnych firm, za których subsydiowane zapłacą warszawiacy. Bardzo to wszystko prospołeczne i dla ludzi. Tak samo, jak nowoczesna marina w Porcie Czerniakowskim, o której marzą tysiące mieszkańców stolicy, którzy w wolnych chwilach masowo oddają się jachtingowym rozrywkom.
Ta gigantomania niewiele ma wspólnego z nowoczesnym zarządzaniem miastem, ale za to wiele z kampanijnym szaleństwem. Propozycje Jakiego to ta sama liga absurdu, co składane kiedyś przez Donalda Tuska obietnice, że z polskiego gazu łupkowego finansowane będą emerytury. Naprawdę trudno przebić ten poziom głupoty. Medialne zaplecze PiS pieje z zachwytu, że mocarstwowe plany Jakiego to dowód na to, iż „polska prawica myśli dziś samodzielnie i z rozmachem”. Wolałbym jednak mniej rozmachu i samodzielności, a więcej wsłuchania się w potrzeby ludzi. Kiedy masz bowiem problem z przemieszczaniem się między peryferyjnymi dzielnicami stolicy, to słysząc Jakiego, pukasz się w czoło. Kiedy słyszysz, jak prezes Kaczyński mówi, że Polska chce przegonić Zachód, przypominasz sobie, że już Chruszczow i Mao tego próbowali. I jak to się skończyło. Polityka to wypadkowa tego, co konieczne i możliwe, a nie futurologiczne wizjonerstwo. Niech więc politycy mówią w końcu porządną prozą, a nie grafomańską poezją.