Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Tomasz Walczak komentuje: Biedroń - wróg PO numer jeden

2019-02-12 5:05

Było tak: politycy Platformy i ich medialni akolici zaczęli podszczypywać Roberta Biedronia na długo przed tym, zanim ogłosił swoje wejście do polityki. Próbowali go przekonywać, że tylko z nimi ma szansę na zaistnienie na ogólnopolskiej scenie i tylko z nimi może pokonać PiS. Nie wynikało to jednak ze szczególnej troski o los samego Biedronia, ale los PO. Od samego początku było bowiem wiadomo, że może jej zabrać trochę procentów poparcia. Kolejne sondaże pokazują, że tak właśnie jest.

Platforma zazdrośnie strzeże swojego miejsca jako jedynej poważnej siły politycznej po stronie opozycyjnej, ale innego zdania najwyraźniej są wyborcy. Dla wielu Polaków o liberalnych poglądach głosowanie na PO od dawna jest warunkowe. Nie wynika z przekonania o tym, że najlepiej reprezentuje ich poglądy, ale w często jest głosowaniem na mniejsze zło. Kiedy pojawiają się takie partie jak Nowoczesna w 2015 r. czy w tym roku Wiosna Biedronia, część elektoratu liberalnego ochoczo dezerteruje z obozu Platformy, widząc w nowych tworach politycznych atrakcyjną alternatywę dla weteranów wojny z Kaczyńskim.

Ostatnie sondaże to z jednej strony wiatr w żagle dla nowej formacji, a z drugiej spory kłopot. Dotychczasowe ataki na Biedronia tylko się zwielokrotnią. Wielka machina medialnych utrwalaczy Platformy ze zdwojoną siłą ruszy do okładania jego i jego ludzi pałkami, upupiania byłego prezydenta Słupska, wynajdywania coraz to bardziej absurdalnych win i formułowania coraz bardziej bezsensownych oskarżeń, które będą się sprowadzać do hasła o faktycznym sojuszu z PiS.

Czy Biedroń to przetrwa? Wydaje się, że tak. Zmęczenie sprowadzaniem polskiej polityki do walki z hunwejbinami Kaczyńskiego raczej utrwali pozycję Wiosny. Choć to, czy może ona liczyć na tak duże poparcie, jak wskazują na to obecne sondaże, jest rzeczą cokolwiek wątpliwą. Obecnie działa efekt nowości, ale z czasem wyjdą na jaw wpisane w obecną formułę tego projektu ograniczenia i sprzeczności. Z nich też wynika główne dziś pytanie o Wiosnę – bo nie jest nim to, czy wejdzie ona do Sejmu (bo wejdzie) – ale czy stanie się sezonową formacją w rodzaju Ruchu Palikota, Nowoczesnej i Kukiza, czy jednak na stałe zagości na scenie politycznej.