Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny Tomasz Walczak

Tomasz Walczak: Donald Trump i prawo Murphy'ego

2017-01-20 3:00

Od czasu gdy Stany Zjednoczone stały się światowym mocarstwem, żaden amerykański prezydent nie budził takich obaw i to jeszcze przed swoim zaprzysiężeniem. Donald Trump, który dziś w nocy oficjalnie stanie się najpotężniejszym człowiekiem świata, nadal jest w zasadzie enigmą.

I ta niepewność co do tego, w jakim kierunku USA będą zmierzać pod jego przywództwem, przyprawia większość świata o ból głowy.

Nie do końca np. wiadomo, jakie miejsce zajmie w jego polityce Europa. Przyjacielskie gesty wobec Putina, niejasne kontakty z Rosją samego Trumpa i ludzi z jego najbliższego otoczenia, kwestionowanie roli NATO czy fakt, że bez skrępowania mówi, iż średnio go obchodzi przetrwanie Unii Europejskiej - wszystko to każe się obawiać, że partnera do wprowadzania globalnego ładu może szukać w Moskwie, a nie wśród krajów UE. Istnieją też poważne obawy, czy w ramach zapowiadanej normalizacji stosunków z Rosją nie zgodzi się na ustanowienie strefy wpływów, co szczególnie zagraża suwerenności Ukrainy, a więc także bezpieczeństwu Polski.

Obawy są tym bardziej uzasadnione, że z dotychczasowych wypowiedzi Trumpa wynika, iż jego celem będzie zwalczanie głównie chińskiego zagrożenia dla amerykańskich interesów. Jeśli dodamy do tego fakt, że doradcą Trumpa ma być nie kto inny jak Henry Kissinger, to możemy mieć poważne obawy co do tego, czy nasze najbliższe otoczenie nie stanie się rosyjską strefą wpływów, a Polska nie zostanie wystawiona na bezpośrednie zagrożenie ze strony Kremla. Jedną z głównych osi myślenia o świecie Kissingera jako sekretarza stanu w administracji Nixona było to, żeby nie konfliktować się jednocześnie z Rosją i Chinami, bo inaczej oba mocarstwa wejdą w sojusz antyamerykański. Raczej się z tego nie wyleczył i tym bardziej trzeba mieć się na baczności, bo Trump może tę politykę wcielić w życie, zacieśniając - ze szkodą dla Polski - stosunki z Rosją. Oczywiście wcale nie musi tak być, a Trump nagle okaże się najlepszym prezydentem USA. Jednak skoro światem rządzi prawo Murphy'ego, to wszystko, co może pójść nie tak, pójdzie nie tak. A więc, jak mawiała legenda amerykańskiego dziennikarstwa Edward R. Murrow, "good night and good luck".

Zobacz: Małgorzata Kidawa-Błońska o proteście opozycji i portugalskiej wyprawie Ryszarda Petru

Nasi Partnerzy polecają