Nie mam jakiejś szczególnej satysfakcji z przygód Legii. Zawsze kibicuję polskim drużynom w europejskich pucharach i liczę, że w końcu przełamią swój brak umiejętności i wjadą do piłkarskiej elity. Trudno mi jednak zrozumieć rozgoryczenie działaczy warszawskiej drużyny, którzy sami zafundowali sobie ten dramat. Więcej uwagi, mniej frajerstwa, i sprawy by nie było. Wystarczy tylko trzymać się przepisów i nie trzeba biadolić z powodu niesprawiedliwości. A z przestrzeganiem przepisów od zawsze mamy w Polsce problem. Mają go i działacze sportowi, i politycy, i biznesmeni, i zwykli obywatele.
Obrażamy się na prawo, bo akurat nie chce spełnić naszych zachcianek, bo nie nagina się do naszych oczekiwań. Podważamy jego zasadność, mówimy, że głupie, a i tak musimy ponieść odpowiedzialność za jego nieprzestrzeganie. Może zamiast się więc obrażać, lepiej go przestrzegać? Zamiast naszego do bólu polskiego i buńczucznego sloganu „sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”, lepiej trzymać się klasyczny zasad jak „nieznajomość prawa szkodzi”, albo „twarde prawo, ale prawo”, albo wręcz „głupie prawo, ale prawo”?
A tak mamy nowego wroga, czyli UEFA. Wrogiem jest państwo, które ogranicza prędkość na drogach, a my i tak jedziemy o 20 km/h szybciej, bo kto to widział, żeby w terenie zabudowanym jechać 70? Przechodzimy na czerwonym świetle albo w nieoznaczonym miejscu i obrażamy się na Straż Miejską lub policję, że wlepia mandat. Może to zabrzmieć niewiarygodnie, ale normalność kraju wykuwa się w przestrzeganiu czasem nawet zdawałoby się głupich praw. Poszanowanie dla porządku prawnego tworzy sprawnie działający organizm, w którym żyje się lepiej, milej i dostatniej.
Tomasz Walczak: Arcypolska Legia
2014-08-11
21:33
Nie milkną echa wyrzucenia Legii Warszawa z Ligii Mistrzów. Cały weekend słuchałem rozżalonych kibiców (nie tylko warszawskiej drużyny), klubowych działaczy, byłych i obecnych piłkarzy, a nawet polityków, którzy nie mogą pogodzić się z niesprawiedliwością UEFA. Ale może zamiast winić federację piłkarską, lepiej samemu uderzyć się w pierś?