Tomasz Walczak: 500 plus się zmieni. I dobrze [ANALIZA]

2018-12-29 5:00

W końcu rząd dojrzał do tego, by zmienić próg dochodowy uprawniający do pobierania świadczenia 500 plus. Elżbieta Rafalska długo się zapierała, że zmiany nie są potrzebne, ale w końcu ogłosiła, że jednak zostaną wprowadzone. Szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej przekonuje – słusznie zresztą – że korekta jest niezbędna ze względu na wzrastające wynagrodzenie minimalne i kiedy to ono będzie podstawą do wyliczania, komu się 500 plus należy, a komu nie, rodzice samotnie wychowujący dzieci, a zarabiający najniższą prawnie dopuszczalną pensję, zostaną z programu wyłączeni.

Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

O ile wzrośnie kryterium dochodowe, na razie nie wiadomo. Ustali to dopiero rząd. Ale wzrosnąć powinno znacząco, bo obecne 800 zł jest zdecydowanie za niskie i wprowadza więcej problemów, niż rozwiązuje.

Samotni rodzice to jedna strona medalu, która zresztą od samego początku istnienia programu 500 plus była jego piętą achillesową. Został on bowiem tak skonstruowany, że w zasadzie ich nie uwzględniał, choć przecież to świadczenie powinno objąć przede wszystkim ich – zwłaszcza jeśli słabo zarabiają. Zwiększenie kryterium dochodowego właśnie tej grupie powinno pomóc. O ile, oczywiście, nie będzie czysto symbolicznym gestem. Zbliżające się wybory dają jednak nadzieję, że PiS wujkiem sknerusem jednak nie będzie.

Tym bardziej że znaczące podniesienie progu dochodowego – a nawet jego całkowita likwidacja – rozwiązałoby inny problem: kobiet odchodzących z rynku pracy. Warto bowiem przypomnieć, że opublikowane jeszcze w marcu tego roku badania IBS wskazały próg dochodowy jako jedną z przyczyn decyzji o dezaktywizacji zawodowej. Trudno się zresztą dziwić: skoro marny zarobek nie pozwala na otrzymywanie 500 plus, lepiej porzucić pracę, wykazać niższy dochód i dostać pieniądze od państwa. Trudno zresztą kobiety za to potępiać – zawsze jest to racjonalna decyzja ekonomiczna w duchu mitycznego homo oeconomicus, dążącego do maksymalizacji zysków przy minimalizacji strat. Zwiększenie lub likwidacja progu dochodowego przy jednoczesnej presji państwa na podnoszenie płac może ten problem – i wiele innych wynikających z marnych pensji – rozwiązać.

Decyzja ogłoszona przez minister Rafalską jest więc ze wszech miar słuszna. Oby rządowi nie zabrakło tylko odwagi do jej wprowadzania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki