Czy zaszczepienie przeciw wirusowi, który uniemożliwia ludzkości normalne funkcjonowanie od niemal roku, powinno być obowiązkowe? Nad tym zagadnieniem pochylił się Tomasz Terlikowski. - Jeśli chcemy, by wokół nas znowu pojawiła się choćby „nowa”, ograniczona w porównaniu z poprzednią, ale jednak większa niż teraz normalność, powinniśmy się zaszczepić przeciw SARS-CoV-2 - mocnym akcentem rozpoczął swój najnowszy felieton Terlikowski. Publicysta i teolog następnie tłumaczy, co się stanie, jak większość Polaków się nie zaszczepi. - Ani ruch turystyczny, ani normalne działanie w przemyśle, ani handel nie mógłby być na stałe przywrócone. Co kilka tygodni wszystko zamierałoby na nowo. To zaś oznacza nie tylko nieustanne testowanie wydolności służby zdrowia, ale i zgodę na to, by ludzie nie tylko umierali, ale też popadali w coraz głębsze depresje, problemy psychiczne, by coraz więcej z nas popełniało samobójstwo, by starsi ludzie coraz częściej umierali - wymienia publicysta, który nie pozostawił wątpliwości, że on sam zaszczepi się w pierwszym możliwym terminie.
Następnie Terlikowski przystąpił do rozważań na temat tego, czy osoby, które nie podejmą dobrowolnie decyzji o szczepieniach, powinny być do tego zmuszane pod groźbą sankcji. Otóż zdaniem publicysty, szczepienia przeciw Covid-19 powinny być obowiązkowe.
- Bezpieczeństwo populacji, solidarność z najsłabszymi są w tej kwestii wartościami istotniejszymi, niż prawo do wyboru. Jeśli zaś ktoś nie chce być zaszczepiony, to powinien się liczyć z konsekwencjami - stanowczo stwierdza dziennikarz. - I to zarówno prawnymi, jak i takimi, które związane są z rozmaitymi uprawnieniami, które przysługiwać będą zaszczepionym, a nie będą tym, którzy odmówią szczepień - dodaje.
Terlikowski w swoim tekście odniósł się także do etyczności szczepionki z punktu widzenia praktykującego katolika. Zdaniem publicysty, to, że szczepionki były testowane na liniach zarodkowych pochodzących od ludzkich, abortowanych, embrionów, rodzi pytanie na temat tego, czy "dobre efekty złych czynów z przeszłości mogą być moralnie usprawiedliwione"?
- Kościół zawsze nauczał, że jeśli wykorzystuje się skutki złego czynu z przeszłości, ale w taki sposób, że nie wywołują one nowych złych skutków, to wówczas można je usprawiedliwić, jeśli cel, dla którego korzystamy z efektów przeszłego niemoralnego czynu ma odpowiednią moralną wagę. I tak jest w tym przypadku - ocenił.
Dziś prymas Polski w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną poinformował, że choć sam chce się zaszczepić, to uważa jednak, że "każdy musi tą decyzję podjąć sam, w pełnej wolności i odpowiedzialności". Opinię prymasa podziela także abp Stanisław Budzik. Ten duchowny także zadeklarował chęć zaszczepienia się, lecz dodał, że "Stolica Apostolska przypomniała, że szczepienie nie jest obowiązkiem moralnym, stąd też musi być dobrowolne".
Watykańska kongregacja Nauki i Wiary wydała w poniedziałek (21 grudnia) notę stwierdzającą, że korzystanie ze szczepień jest "moralnie akceptowalne".
ZOBACZ TEŻ:
Europa się szczepi. Pierwszymi pacjentami seniorzy, lekarze i… premier
Minister Zdrowia ujawnia, kto się zaszczepi na koronawirusa