„Super Express”: - Papież wprowadził do Katechizmu Kościoła zmiany, które jednoznacznie potępiają karę śmierci. Wielu się oburzyło, choć przecież wydaje się to logiczną konsekwencją nauczania Kościoła.
Tomasz Terlikowski: - Niekoniecznie. Kościół broni, owszem, broni życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Jednocześnie jednak od dwudziestu wieków jasno i wyraźnie mówi, że kara śmierci w pewnych określonych okolicznościach jest nie tylko dopuszczalna, ale i sprawiedliwa.
- Czy nie jest jednak tak, że przede wszystkim mamy jasne i precyzyjne piąte przykazanie, które mówi: „Nie zabijaj”. Nie powinno być to po prostu wiążące i bez żadnych „ale”?
- To przykazanie jest bardzo wyraźnie osadzone w kontekście Pisma Świętego i tak naprawdę w tłumaczeniu na język polski powinno brzmieć „Nie morduj”. Brzmi więc zupełnie inaczej. W tej samej księdze, w której mamy Dekalog, wyraźnie opisane są sytuacja, kiedy kara śmierci może zostać zastosowane. Piąte przykazanie mówi więc o tym, by nie zabijać niewinnej osoby. Kary śmierci ono nie dotyczy. Jest coś jeszcze.
- Co takiego?
- W ciągu ostatnich dekad Kościół mówił, że jeśli istnieje inna niż kara śmierci metoda zapewnienia bezpieczeństwa społeczeństwu przed patologicznym przestępcą, to oczywiście należy ją stosować. Mamy jednak na świecie wiele miejsc, w których ta metoda nie istnieje. W państwach upadłych zabicie wielokrotnego gwałciciela jest jedynym skutecznym sposobem, by odizolować go od społeczeństwa.
- Nie jest tak, że wierzący mimo to powinien szanować ludzkie życie, a nie szukać sprawiedliwości w śmierci innych?
- Czasem fałszywe miłosierdzie nie bierze pod uwagę uwarunkowań sprawiedliwości i bezpieczeństwa ludzi i de facto oznacza niesprawiedliwość wobec kolejnych ofiar. Jeśli nie odizolujemy – lub kiedy będzie to niezbędne – nie zlikwidujemy mordercy dzieci, to dalej będzie mógł robić im krzywdę.
- Czyli papież to heretyk? Bo to można w ostatnich dniach usłyszeć.
- Nie używam stwierdzenia „herezja”. Powiedziałbym raczej, że to osobista decyzja papieża, umotywowana wyłącznie jego wolą, a nie argumentami teologicznymi.
Rozmawiał Tomasz Walczak