Tomasz Terlikowski

i

Autor: East News

Tomasz Terlikowski: Homoseksualizm bywa tolerowany

2012-03-20 18:57

Czy ks. Isakowicz-Zaleski ma rację, mówiąc o lobby gejowskim w Kościele?

"Super Express": - Podkreśla pan, że w książce wywiadzie z ks. Isakowiczem-Zaleskim pan "tylko zadawał pytania". Od pytań wiele zależy... To miała być książka pod skandal?

Tomasz Terlikowski: - Nie. Ta książka powstała jako próba zrozumienia źródeł zaangażowania ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Ten duchowny znany jest z niecofania się przed mówieniem o tematach trudnych. Ciekawiło mnie, skąd się biorą jego odwaga i zdecydowanie. Uznałem też, że ciekawe będzie spojrzenie na Polskę i Kościół jego oczami. I nie pomyliłem się. Wyszedł fascynujący wywiad, w którym mówimy o rzeczach, o których inni woleliby milczeć.

- "Homoseksualna mafia" trzęsie Kościołem - pada w książce. Rzeczywiście inni o tym milczą...

- W książce zajmujemy się nie tylko homoseksualizmem czy lustracją, ale także Ormianami i ich liturgią, pięknem Kościoła, relacjami między kapłanami i biskupami.

- Homoseksualizm jest w Kościele patologią tolerowaną przez hierarchów?

- Z książki wynika tylko tyle, że jest to problem, z którym często nie wiadomo, jak sobie poradzić. O lobby gejowskim w Kościele mówi się od lat na Zachodzie. W Polsce o tym jest cicho. A przecież każdy, kto żyje Kościołem i w Kościele, wie, że są takie sytuacje. Nie odważyłbym się jednak powiedzieć, że jest to tolerowane przez większość hierarchów. Sądzę, że oni zwyczajnie tego nie zauważają. Pomijają, a nie celowo tolerują. Co nie zmienia faktu, że z problemem tym trzeba zrobić porządek.

- Opinia ks. Isakowicza-Zaleskiego o wpływach lobby homoseksualnego zaszokowały pana?

- Każdy zaangażowany w Kościół wie, że problem istnieje. Nie jest to tajemnica. Katolik wie zaś, że Kościół jest zawsze złożony z grzeszników. Nie powinno go to zatem szokować. I mnie to nie szokuje. Nie zmienia także stosunku do instytucji czy opinii na temat jej stanu. Nigdy nie miałem wrażenia, że Kościół w Polsce jest instytucją bez skazy.

- Pojawiały się zarzuty, że panowała też jakaś spolegliwość w sprawie pedofilii. Przesuwanie z miejsca na miejsce księży, którzy mają ten problem...

- Trzeba mocno rozróżniać między pedofilią a homoseksualizmem. To dwie różne sprawy, choć czasem wrzucane do jednego worka. W przypadku pedofilii spolegliwość zdarzała się, ale obecnie jest to zjawisko coraz rzadsze i często związane ze słabością dowodów przeciw księdzu. Nie zawsze oskarżenia są też prawdziwe. Czasem są fałszem. I wtedy trzeba bronić dobrego imienia księdza. W przypadku homoseksualizmu (także wykorzystywania stanowiska duchownego), często mamy do czynienia z tolerowaniem.

- Dlaczego o takich sprawach mówi głośno ks. Isakowicz-Zaleski, a wielu innych w Kościele milczy?

- Często obawiają się, że nasze słowa mogą być wykorzystane do walki z Kościołem. Ta walka się toczy i każde mocne słowo może być podchwycone przez wrogów chrześcijaństwa. Nie mam jednak wątpliwości, że w razie problemów trzeba je załatwiać, mówiąc o nich otwarcie. To najlepsza droga do załatwienia problemów i wytrącenia argumentów wrogom chrześcijaństwa. Ksiądz Isakowicz-Zaleski pojawia się wtedy, gdy wszyscy widzą, że jest jakiś problem, ale nikt nie ma odwagi, by się nim zająć. Tak jest z Wołyniem, z lustracją, z homoseksualizmem.

- Podkreśla pan, że ks. Isakowicz-Zaleski pozytywnie wyróżnia się, nie bojąc się mówić prawdy. Skoro tak, to fatalnie świadczyłoby o Kościele. Czy w takiej instytucji podobna postawa nie powinna być normą, a nie wyjątkiem?

- Każdy ma swoje powołanie i swój charyzmat. Ksiądz Isakowicz-Zaleski ma właśnie taki, by mówić o pewnych rzeczach wprost. Kościół ma być różnorodny.

- Może także różnorodny politycznie? Zarówno pan, jak i pański rozmówca krytykujecie kard. Dziwisza za sprzyjanie PO. Odnosi się wrażenie, że Kościół jest upolityczniony, czy w jedną, czy w drugą stronę...

- Powiedziałbym raczej, że Kościół bywa upolityczniany. Niekiedy sam się upolitycznia. I rzeczywiście dotyczy to zarówno sprzyjania PO, jak i PiS. W obu przypadkach trzeba o tym mówić i piętnować to, bo Kościół jest od głoszenia Ewangelii, moralności, od pouczania polityków, a nie wspierania jednej opcji. Jeśli skupiamy się bardziej na Krakowie, to z przyczyn oczywistych, związanych z faktem, że ksiądz Isakowicz-Zaleski jest kapłanem właśnie tej diecezji.

Tomasz Terlikowski

Redaktor naczelny portalu fronda.pl