- O gender będziemy dyskutować jeszcze długo, gdyż te tzw. równościowe projekty są wytrwale promowane przez Unię Europejską i różne zachodnie instytucje. Ich celem jest osłabienie bądź zniszczenie tradycyjnej rodziny i zastąpienie jej for- mami promującymi indywidualizm.
O gender będziemy dyskutować nie rok-dwa, ale kilkadziesiąt lat. Może tyle, ile istniał kościelny antykomunizm i potępianie bezbożnego komunizmu. Tak samo systematycznie będzie zwalczana i potępiana ideologia gender, która jest nie do pogodzenia nie tylko z katolicką, ale każdą normalną wizją świata. Przestaniemy dyskutować tylko wtedy, gdy lewaccy totalitaryści zamkną nam usta, jak ma to miejsce w kilku krajach Europy. W Niemczech nie można np. nie posłać dziecka na lekcję edukacji seksualnej, bo można za to trafić do więzienia!
Rok temu papież Benedykt XVI w kilku wypowiedziach zwrócił uwagę na zagrożenie gender, a za nim polscy biskupi. Zagrożenie wzrosło też od momentu, gdy Donald Tusk zaczął szukać wyborców na lewicy, wprowadzając tylnymi drzwiami związki gejowskie do prawa, odbierać różne uprawnienia rodzicom. Czy choćby karać tzw. mowę nienawiści. I to w stylu czysto bolszewickim, gdyż SLD i partia Palikota z poparciem PO zaproponowały, żeby to oskarżony udowadniał swoją niewinność.
Tomasz Terlikowski
Redaktor naczelny Fronda.pl